Riddiculus
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Składzik Eliksirów

Go down 
5 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Admin
Mistrz Gry


Liczba postów : 240
Join date : 13/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyPon Lip 30, 2012 6:14 pm

First topic message reminder :

[You must be registered and logged in to see this image.]

Składzik zlokalizowany na pierwszym piętrze w korytarzu z gobelinami to miejsce, w którym profesor eliksirów może składować swoje zapasy składników do eliksirów i eliksirów. Zamknięte dla uczniów, klucz posiada tylko profesor eliksirów i woźny.
Powrót do góry Go down
https://riddiculus.forumpolish.com

AutorWiadomość
Jensen Kinghsley
Dyrektor
Jensen Kinghsley


Liczba postów : 270
Join date : 19/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyCzw Lis 22, 2012 8:12 pm

Wspomnienia były tak realne, że aż usłyszał Kryśkowy głos za swoimi plecami tak jak kiedy spotkali się tu pierwszym razem.
Zaraz, zaraz. To nie było w jego głowie. Wyjątkowo.
- Criss! Zaraz. Zmieniłaś płeć ?
Zapytał walcząc ze złośliwym chichotem, za który prawdopodobnie zarobiłby kopniaka w goleń.
- Tak tylko pytam, bo gadasz niczym facet, nie bij. To są już nadu...
Urwał, bo dziewczyna wyglądała jakby zaraz miała zwymiotować prościutko na jego beżową koszulę i na dodatek, jakby ktoś trzymał ją pod niezbyt mocnym imperiusem, z którego próbowała się wyrwać nim ktoś każe jej go wykastrować. A tego nie chciała. Przynajmniej tak lubił myśleć Jensen.
- Panie dyrektorze? Ej, ej. Co tak formalnie? Zaczekaj.
Złapał ją za ramię i niezbyt delikatnie przygwoździł do ściany.
- Znowu coś zrobiłem źle, spojrzałem na którąś zbyt wymownie, chcesz mnie ukarać za tego szczyla Creeda, czy może to jakaś nowa gra,? W sumie w taki scenariusz jeszcze się nie bawiliśmy.
Przyznał rozbawiony i wplótł jej rękę we włosy.
- To ciekawe, bo zanim przyszłaś myślałem o tobie. Ten składzik przywołuje wspomnienia.
Oparł czoło o jej czoło i intensywnie wpatrywał się w jej oczy.
- Co powiesz na małą powtórkę z rozrywki, my lady?
Powrót do góry Go down
Ged Mohr
Pracownik Hogwartu
Ged Mohr


Liczba postów : 94
Join date : 27/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyCzw Lis 22, 2012 8:49 pm

Geda wryło. Prawie tak jakby jakiś złośliwy anioł zastosował na nim te samą sztuczkę co z żoną Lota i byle dotkniecie spowoduje, że rozsypie się na drobne kryształki. To było aż tak widać? Znaczy, jasne, walnął typową dla siebie gadkę, ale Criss jeszcze niedawno użyła tych samych słów wobec niego, więc przy dobrych chęciach można to było uznać za bardzo zuchwałe i poufałe, ale wciąż całkiem normalne powitanie, bezpłciowe powitanie. chociaż co on tam może wiedzieć, ani lata nie te, ani płeć, jak to słusznie Kinghsley zauważył. Ale jakoś trzeba z tego wybrnąć, więc weź się w garść, ofermo.
- No wiesz, kiedy wejdziesz między wrony...chyba trochę za dużo spędzam czasu w towarzystwie chłopaków - postarał się uśmiechnąć trochę bardziej Kryśkowo, coś tam było z unoszeniem jednego kącika ust bardziej i zuchwałym wyrazem buźki, nawet dla dodatkowego efektu postanowił nonszalancko podeprzeć dłoń na biodrze. Jeżeli to go uchroni od zdemaskowania to będzie świetnie, skoro nadzieje na niezauważone zniknięcie poszły się pieprzyć. Bardzo adekwatnie.
Ale co innego gadanie i udawanie z odległości, a co innego kiedy twoja przestrzeń osobista zostaje tak brutalnie zaatakowana. Umysł w odruchu obronnym przeszedł w stan paniki, zupełnie nie zgadzając się z ciałem, które na taką formę dominacji zareagowało cholernie ochoczo, ciągnąc do męskiego ciała, a podwójna dawka adrenaliny skierowała się zupełnie nie w tym kierunku w którym Ged by oczekiwał, odzywając się rozkosznym napięciem w piersi i brzuchu. Co było tym bardziej przerażające. Skupiony na tych przerażających odczuciach nawet nie słuchał tego, co Jens mówił. A może powinien, dałoby mu to wcześniej szansę zrozumieć, co się dzieje.
- Sce...scenariusz? - wyszeptał z trudem, choć bliżej temu było do sapnięcia, rozpaczliwie uciekając wzrokiem, bezskutecznie szukając wyjścia z tej sytuacji.
co do jasnej cholery chodziło? Czemu Jensen tak dziwnie się zachowywał? Wiedział, że z Reedówną znają się bliżej ze względu na jakieś tam powiązania rodzinne czy coś, ale to chyba wykraczało poza zwykłą przyjacielską pogaduszkę.
Wspomnienia...powtórka... my lady?. Och, Ged doskonale wiedział o co chodzi, tylko jego umysł w bezsensownych próbach utrzymania zdrowego rozsądku wstrzymywał się z ujawnieniem mu tego w pełnej okazałości, ale nie dał rady przy tak bliskim kontakcie i płonącym spojrzeniu Jensena. Przełknął głośno ślinę, a z ust wyrwało mu się niekontrolowane, cichuteńkie "o kurwa" w momencie, w którym po raz kolejny uświadomił sobie "i'm sooooooo fucked".
- Właściwie... - zaczerpnął głęboko powietrza,przy okazji ocierając się biustem o klatę Kinghsleya, na co Kryskowe ciało zareagowało zadowolonym pomrukiem, co wcale a wcale nie pomagało skupić się na odpowiednim doborze słów. Być Crissy nią nie będąc, cholera, jak on ma niby tego dokonać?!
-...właściwie to jestem trochę zajęta, właśnie szłam do biblioteki, no wiesz, cholerny esej na transmutację...- uśmiechnął się przepraszająco, i miejmy nadzieję przekonująco. W tej chwili całość jego umysłu zajmowało kombinowanie, jak cało wyjść z tej niezręcznej sytuacji z twarzą, nie robiąc krzywdy wizerunkowi Kris i jej relacji z Jensenem, jakiekolwiek one były. I może lepiej, ze nie zagłębiał się w to w tej chwili, bezpieczniej, bo ani jedno, ani drugie nie chciałoby usłyszeć, co ma na ten temat do powiedzenia. Ale się dowiedzą. Oooo, i to jak się dowiedzą.
Powrót do góry Go down
Jensen Kinghsley
Dyrektor
Jensen Kinghsley


Liczba postów : 270
Join date : 19/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyCzw Lis 22, 2012 9:12 pm

Przez głowę przeszło mu parę myśli, w ważnej dla czytelnika kolejności. Najpierw pomyślał: kurwa, jak to dużo czasu w towarzystwie chłopaków? Potem szybko zmieniło się to na proste niezrozumienie i kręcenie się w kółko dookoła tego jak ona stanęła, a było to stanięcie dziwne jeżeli chodzi o Cristinę Ly Reed. Ostatnią myślą było, że Cristina ma wylew, bo uśmiech ten był poplątaniem grymasu z wykrzywieniem ust kiedy chce się kłamać, ale się nie potrafi. Na sam jednak koniec wrócił do myśli numer jeden i nim się zorientował przybrał surowy wyraz twarzy.
- Chłopaków, tak?
Mruknął urażonym tonem, który dawał jej do zrozumienia (lub dałby, gdyby w ciele był właściwy duch), że jego olbrzymie, ale słodko jensenowe ego uległo poważnemu uszkodzeniu.
Teraz jednak urazy odeszły na dalszy plan, skupił się na wdychaniu znajomej woni trawy cytrynowej, na delikatnym przeczesywaniu jej włosów palcami, na tym by drugą rękę ostrożnie umiejscowić na jej biodrze, a potem już mniej ostrożnie przyciągnąć ją do siebie. Na ' o kurwa' uniósł wysoko brwi i z niezrozumieniem zaczął wpatrywać się w jej twarz. Czuł, że coś było bardzo nie tak. Zachowywała się bardzo nieswojo. Pewnie. Od czasu do czasu miała gorsze dni, czasami nawet kiedy dopadł ją samą na korytarzu potrafiła nie podnieść na niego wzroku nagle udając, że po tylu latach jednak postanowiła się uczyć, ale teraz było inaczej. Skrzywił się, ale nie odsunął. Bez wyjaśnień jej nie puści! A co!
- Zraniłem Cię?
Zapytał nadal nie potrafiąc rozszyfrować dziwnego wyrazu twarzy swojej lubej i delikatnie poluzował uścisk po raz kolejny łapiąc się na nie umiarkowaniu w używaniu swojej siły. Czasami zachowywał się jakby zupełnie nie był świadomy tego jakie pokłady energii i siły posiada.
- Nie mówiłaś mi, że masz esej na tran... w ogóle od kiedy ty się przejmujesz pisaniem eseju na transmutację? Ostatnio mnie niecnie wykorzystałaś żebym Ci przez kilka godzin szukał informacji o jakichś dziwnych zwierzętach z południowego Pakistanu tylko po to, żebyś mogła zabłysnąć na lekcji u Marcina, no i przecież wynajmujesz ludzi, żeby Ci pisali eseje!
Zachichotał i zrobił jeszcze pół kroku bliżej całkowicie niwelując jakikolwiek dystans między nimi. Jedną rękę zacisnął na jej pośladku, a drugą uniósł kryśkową brodę.
- Powiesz mi co się dzieje? Nie przywykłem do odmowy, kiedy proponuję Ci szybki numerek. To jak czerwona lampka z napisem: wiedz, że coś się dzieje.
Mówił lekko, ale słychać było, że nasz Kinghsley się zmartwił. Niewiele brakowało, żeby zaczął pikietę "I want my Kryśka back!".
Powrót do góry Go down
Ged Mohr
Pracownik Hogwartu
Ged Mohr


Liczba postów : 94
Join date : 27/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyCzw Lis 22, 2012 10:27 pm

Upsss...zła odpowiedź? Czy na prawdę będąc dziewczyną trzeba tak strasznie pilnować każdego słowa? Do tej pory był pewien że to tylko faceci w związkach z nadmiernie zazdrosnymi wybrankami mają takie problemy. To trzeba zastosować taktykę odwrotną, przynajmniej tego nie będzie musiał udawać.
- Kolegów. - odparł dobitnie, przewracając oczami. Srsly? I co mu to robi za różnicę tak właściwie, co on, jej chłopak? (haha, zabawne jak blisko prawdy niechcący wylądował)
Całą siłą woli powstrzymywał się od odsunięcia jak najdalej od Jensena, nie żeby to było przesadnie łatwe ze względu na ścianę za plecami, ale nawet przy tej minimalnej ilości przestrzeni taki ruch, czy nawet opór byłby wyczuwalny.
- Nie, nie, broń cię Merlinie... - zaprzeczył gorączkowo z takim dziwnym przeświadczeniem, że jeśli popsuje to, czymkolwiek TO między nimi dwojga było, to jego groźba wobec Criss będzie niedzielną zabawą przedszkolaków w porównaniu z tym, co ona mu zrobi. Dlatego zebrał wszystkie siły i pokonując wewnętrzne opory wyciągnął dłoń i delikatnie, starając się włożyć w to choć trochę czułości pogładził go po policzku, wyobrażając sobie usilnie że to Mia i starając się ignorować psujący te wizję dwudniowy zarost szorstki pod jego opuszkami. Uśmiechnął się nawet leciutko, wierząc,chcąc wierzyć, ze wypadnie to bardziej przekonującą niż jakikolwiek wyszczerz. Wzruszył ramionami.
- McKenzzie wymigał się przygotowaniami do jakiegoś zakładu związanego ze sklątkami,a Ciebie nie było pod ręką. Chyba od czasu do czasu mogę poudawać, ze coś robię? - miał wrażenie że idzie mu coraz lepiej, choć nie miał pojęcia, jak na co dzień taka Reedówna się zachowuje, musiał więc improwizować. Do tego jakby się przyzwyczajał do tej dość... krepującej sytuacji, jak to mówią? "Jest chujowo, ale stabilnie", jeszcze trochę sprytnych zabiegów podłapanych u Hindusów i uda mu się całkiem zgrabnie wyjść z opresji. Rozluźnij się, spokojnie, nic takiego się nie dzieje, to tylko włosy, nie musisz się opierać, to całkiem niewinne i całkiem przyjemne, po prostu poddaj się temu i nie myśl że to Jens... O KURWA! Całe mantrowanie, wyciszanie i dopasowywanie szlag trafił, gdy ta minimalna przestrzeń, która była jego ostatnim bastionem, zniknęła, a on bardzo wyraźnie poczuł pewne aspekty Kinghsleyowej fizjonomii które niekoniecznie chciał poznawać, w jakikolwiek sposób. Najzwyczajniej w świecie nie mógł kontrolować tego popłochu, który opętał jego ciało. Które przy okazji mu tego nijak nie ułatwiało, tym bardziej ochoczo przylegając do drugiego, napawając się rozkoszną bliskością Jensena. Ściskanie pośladków też nie należało do całkiem niewinnych rzeczy i na to chyba całe stado mnichów tybetańskich nie znalazłoby dobrego sposobu, by opanować panikę Mohra.
- Ja...ja... ja mam okres! - zasłonił się tym jak tarczą, dziękując w duchu dobrej sile która jednak musiała nad nim czuwać, tylko trochę nieuważnie, ze przypomniała mu ten jakże istotny fakt. To akurat wiedziała każdy facet - jest okres, seksu nie ma, a kobieta może zachowywać się jak skończona wariatka i jest usprawiedliwiona. Nagle ta potworność zyskała range cudu w jego oczach. Gdyby był sam, padłby na kolana, bił pokłony niebiosom i śpiewał Alleluja!
Powrót do góry Go down
Jensen Kinghsley
Dyrektor
Jensen Kinghsley


Liczba postów : 270
Join date : 19/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyCzw Lis 22, 2012 10:44 pm

- Okres?
Zapytał zdziwiony. Na szczęście Jensen nie był tak biegły w znajomości cykli, owulacji czy innych pierdół. Te rzeczy go po prostu odpychały. Był to problem kobiet i już. Nic do czego facet miałby się przydać, a wręcz przeciwnie, należało wtedy obrać przeciwny kierunek i wiać. Wspominam o tym po to, że gdyby nasz Jensen odrobinę lepiej kojarzył fakty, to przypomniałby sobie, że Crissy użyła tego argumentu nie dalej niż jedenaście dni temu, a przecież wtedy nawet on nie byłby tak głupi. Tymczasem jest to jednak proste gdybanie, bo on nie połączył kropek i teraz zrobił jedynie lekko zakłopotaną minę.
- Rozumiem.
Mruknął nie potrafiąc powstrzymać nutki rozczarowania, która wcisnęła się do tego jednego słowa.
Zrobił mały kroczek do tyłu, na tyle duży by swobodnie móc się nad nią za chwilę pochylić i pocałować, lecz nim to nastąpiło spojrzał w prawo i lewo pokazując jej palcem ułożonym na ustach by była cicho. W oddali nie słychać było żadnych kroków, a wzrok Kinghsleya nie notował żadnych podsłuchiwowaczy. Z uśmiechem odwrócił się do dziewczyny, ujął jej twarz w obie dłonie.
- Kocham Cię.
Szepnął, a potem zupełnie naturalnie, nawet jakby chciał nie potrafiłby tego powstrzymać, pochylił się i ją pocałował. W pierwszym zetknięciu lekko, niczym muśnięcie piórka, w drugim już delikatnie spróbował rozsunąć jej wargi językiem, lecz co dziwne nie miał w sobie tej zwyczajowej zaborczości. Może czuł, że powinien z nią teraz się obchodzić jak z wyjątkowo wymagającym eliksirem? A może ciągle czuł, że coś jest nie tak?
Powrót do góry Go down
Ged Mohr
Pracownik Hogwartu
Ged Mohr


Liczba postów : 94
Join date : 27/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyPią Lis 23, 2012 11:47 am

Pokiwał głową z krzywym uśmiechem (i tym razem był taki w zamierzeniu) który miał przekazać, że "niestety, tak się zdarza i nic na to nie poradzę". Smutku nie udało mu się tam może przemycić, ale przynajmniej nie dał nawet małego znaku wewnętrznej eksplozji ulgi i szczęścia. Uff, było blisko, jak tylko znajdzie się w jakimś ustronnym miejscu musi odprawić rytualny taniec dziękczynny. Mało nie zaczął go odtańcowywać już teraz, gdy Jensen odsunął się nieco, oddając mu utraconą przestrzeń osobistą. Gdzieś w głębi poczuł ukłucie wyrzutów sumienia, słysząc to rozczarowanie w głosie mężczyzny, a już w szczególności widząc je w jego wzroku, ale nie potrafił pozwolić im dojść do głosu - był uratowany, URATOWANY! W tym momencie palec Kinghsleya na jego ustach był rzeczą łatwą do przełknięcia, jego euforia doszła do wniosku że to właściwie całkiem logiczne - sprawdzić, czy nikogo nie było w pobliżu, czy nikt nie słyszał ich dziwnej...konwersacji. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że choć zachowywał się, jakby cała ta sytuacja była bardzo poważna i prawdziwa, podświadomie zakładał że to musi być jakiś ich sposób drażnienia się nawzajem, sprawdzania swoich granic na zasadzie "kto pierwszy wymięknie", byli przecież przyjaciółmi od dziecka. Z pewnością nie był przygotowany na to, co przyszło potem.
Nie zdążył przepuścić Jensenowego wyznania przez maszynkę zwaną pomyślunkiem, gdy jego ciepłe wargi musnęły jego własne (Krysi własne, tak właściwie, ale przestawał myśleć o nowym ciele w ten sposób) wywołując jedyną możliwą reakcję.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAORZESZKURWAKURWAMAĆPSIDWACZESYNYHELGUNIU
KOCHANANIECHMNIENUNDUROZSZARPIĄ(mmm, o tak, cudownie,własnie tak, więcej, mocniej, głebiej.....)NIENIENIENIEOMAMUSIUCZYMŻEJAZASŁUŻYŁKURWAJEBANA
POMOCYPOMOCYPOMOCY(o Salazarze, skurczybyk nieźle całuje, jeszcze, jeszcze, oh...)PRZESTAŃPRZESTAŃBŁAGAMZABIJĘTECHOLERNICĘPRZYSIĘGAMROZERWĘ
NAKAWAŁECZKISTOOOOOOOP!!!!!

Początkowo zbyt zaskoczony i przerażony tym, co się dzieje, pozwolił ciału Reedówny przejąć kontrolę i z przyjemnością poddać się pocałunkowi, nie trwało to jednak długo - choć na prawdę starał się wziąć w garść i jakoś to przetrwać, oddając nawet pocałunek, po prostu nie dał rady. Paniczne wrzaski jego umysłu z pragnącym zaspokojenia i przyjemności ciałem dziewczyny ścierały się w tak zaciętej walce, wywołując taką mieszankę sprzecznych uczuć że aż mu się niedobrze zrobiło. Gwałtownie odsunął się od Jensena, zasłaniając sobie usta, wymamrotał "Niedobrze mi, Przepraszam!" i posyłając mu jednocześnie przerażone i przepraszające spojrzenie, czmychnął pod jego ramieniem i pognał korytarzem, jakby go stado chimer goniło.

zt
Powrót do góry Go down
Jensen Kinghsley
Dyrektor
Jensen Kinghsley


Liczba postów : 270
Join date : 19/07/2012

Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 EmptyPią Lis 23, 2012 5:23 pm

Był zadowolony, że chociaż przed pocałunkiem się nie broni, więc nie widział żadnych przeciwwskazań by delikatnie chociaż na tym poziomie jako tako akcję podkręcić.
Niestety to jej przyzwolenie nie trwało długo. Sposób w jaki gwałtownie się od niego odsunęła, jakby był czymś odrażającym, tak go wybił z tropu, że zdążył jedynie bezradnie zamrugać i bezwiednie podążyć wzrokiem za uciekającą korytarzem Cristiną.
- Criss?
Zawołał niepewnie i jeszcze przez kilka sekund stał jak wryty nie wiedząc za bardzo co ma ze sobą zrobić. Wpatrywał się w zakręt, za którym zniknęła ślizgonka, jakby spodziewał się, że zaraz wyskoczy zza niego Reed i krzyknie 'żebyś tylko widział swoją kretyńską minę, że też ja poleciałam na kogoś takiego!'. Ale nic się nie stało.
Kiedy w końcu się opamiętał zamknął na klucz składzik i stanął przed drobnym dylematem. Powiedziała, że jej niedobrze, więc wypadałoby pójść sprawdzić, czy to nic poważnego, albo byłoby na miejscu chociażby potrzymać jej włosy. Z drugiej strony czuł się jak przeżuty i wypluty z niesmakiem przez rogogona węgierskiego. Wszystko w Cristinie wskazywało dziś na to, że nie miała nawet ochoty oddychać tym samym powietrzem co on.
- Co się gapisz, hm?
Warknął do najbliższej zbroi i kopnął ją w łydkę. Jeszcze raz spojrzał w stronę zakrętu gdzie zniknęła Ly Reed.
- What 'the fuck just happend?
Pokręcił głową, odwrócił się na pięcie i z jeszcze bardziej podkopanym humorem ruszył ku swojemu gabinetowi. Tym razem temu dyrektorskiemu. Criss raczej go dzisiaj nie odwiedzi. Postanowił utopić swój smutek w papierach.

zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Składzik Eliksirów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Składzik Eliksirów   Składzik Eliksirów - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Składzik Eliksirów
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Riddiculus :: Piętro I-
Skocz do: