|
Autor | Wiadomość |
---|
Misha Morgan Profesor
Liczba postów : 78 Join date : 29/11/2012
| Temat: Re: Skrzydło Szpitalne Wto Sty 01, 2013 4:34 pm | |
| /I tak dwie strony to już sukces! Oj, na pewno jak będzie dobra okazja, to i Nadia usłyszy miłe słowa od Mishy. Wystarczy odrobina alkoholu, albo chociaż jakiś sposób na złamanie jego umysły. Veritaserum? Może! Ale tak się bardziej zastanawiając to Morgan nie musiałby nawet zmyślać i kombinować, gdyby już musiał coś powiedzieć Shepardowej. Wystarczyłoby opisać to, co się teraz działo. Dawno się tak mężczyzna nie zachowywał i nie miał ochoty na powtórkę z rozrywki w najbliższym czasie. W tym momencie nauczyciel zaklęć miał w głębokim poważaniu to, że zostałby nakryty. Nie chciał rezygnować z takiej przyjemności, jaką niewątpliwie było spotkanie z Nadią w takich, a nie innych okolicznościach. W najgorszym wypadku rzuciłby jakiś urok na kapusia, albo oblałby go z zaklęć, gdyby świadkiem był uczeń. No, ciężko by było jakby się tutaj zjawił Dżejk. Wtedy byłby problem. I to nie całkiem taki mały i łatwy do rozwiązania. Ruchy mężczyzny mimo iż już były systematyczne i szybkie, z każdą dalszą sekundą stawały się jeszcze lepsze i dokładniejsze (jeśli w ogóle tak to można określić). Niewątpliwie Misha sprawiał jej wielką przyjemność. Sobie oczywiście też, bo w głębi siebie czuł, że naprawdę długo już nie pociągnie tej zabawy. Ciężko mu było się powstrzymać, bo naprawdę Nadia była zbyt podniecającą osobą. Serio! Morgan poczuł, że jego partnerka już osiągnęła limit możliwości. Co jest zabawne, nauczyciel także niemalże w tym samym momencie także dał upust przyjemności i wydał z siebie odgłos rozkoszy. Tylko zaraz potem zdarzyło się coś naprawdę dziwnego i... niestosownego. Mężczyzna zamiast opaść obok kobiety i odpocząć to, faktycznie, przesunął się na bok, ale zamiast wylądować obok niej... spieprzył się z łóżka. W końcu szpitalne legowiska do najszerszych nie należały, więc nie było opcji by się tam wcisnął gdzieś. - Kurwa... - mruknął, Misha, leżąc tak i nie ruszając się jakoś specjalnie. Dopiero po kilku chwilach odczuł ból upadku, a także to co zrobiła mu Nadia. Czyli te podrapane plecki i klatka piersiowa. NIe, żeby miał jej to za złe. Zapamięta to na długo i z przyjemnością! | |
| | | Nadia Shepard Profesor
Liczba postów : 272 Join date : 21/07/2012
| Temat: Re: Skrzydło Szpitalne Wto Sty 01, 2013 5:11 pm | |
| Nadia milcząc obserwowała co mężczyzna wyprawia. Nie mogła przestać się uśmiechać, dawno tak dobrze jej nie było. I wszystko było perfekcyjnie, obserwowała jak powoli Misha gramoli się z tego łóżka, gdy nagle... ŁUP. I przekleństwo. Kruczkowa potrzebowała kilka sekund, żeby się zorientować co się stało. Odwróciła głowę, a widząc nauczyciela leżącego na ziemi z oszołomieniem wymalowanym na twarzy wybuchła tak niekontrolowanym śmiechem, że całe łóżko się zatrzęsło (biedne łóżko, ile ono dzisiaj przeszło). Zawyła ze śmiechu, złapała się za brzuch jedną ręką a drugą zakryła usta. - Gratuluję sukcesu. - rzuciła, w przerwie na oddech. - Tak to ja też potrafię... Zmieniła pozycję na siedzącą, nadal co jakiś czas parskając niekontrolowanym chichotem. W sumie nie sam wypadek tak ją rozbawił, tylko mina, którą przy tym chłopak zrobił. Zabawa zabawą, ale nadszedł czas, aby się ubrać i wrócić do rzeczywistości. To nie było ani odrobinę zabawne, lecz mimo to, schodząc z łóżka Kruczkowa wciąż się uśmiechała. I zaczęło się wielkie poszukiwanie garderoby, albowiem każda część ubrania dziewczyny leżała w innym miejscu. Najpierw znalazła figi, leżały sobie spokojnie na ziemi. Ze stanikiem było trudniej, okazało się że wisi na parawanie... Spodnie kłębiły się przy samym łóżku szpitalnym, zaś koszulka skończyła swój lot na parapecie okna, cóż... Gdy znalazła już wszystkie części, nie śpiesząc się włożyła je na siebie, co chwila chichocząc jak głupia... Na koniec związała włosy w wysoki koński ogon, oparła się o ścianę, ręce położyła na biodrach i uważnie spojrzała na Mishę. - I co dalej? - zapytała nagle, a w jej oczach znów pojawił się błysk ciekawości. | |
| | | Misha Morgan Profesor
Liczba postów : 78 Join date : 29/11/2012
| Temat: Re: Skrzydło Szpitalne Wto Sty 01, 2013 8:20 pm | |
| No już by się tylko śmiała z biednego Morgana. Każdemu się może zdarzyć! A miny to on umie strzelać. Nie ładnie! Szkoda tylko, że Misha miał akurat takie szczęście i na niego trafił ten niecny wypadek. No zabrakło mu trochę łóżka i co? To jest powód do śmiechu? A gdyby tak Nadii zabrakło miejsca i by pizła na ziemię? Myślisz, że nauczyciel zacząłby się śmiać? Tak! On by to jeszcze rozgłosił w całym Hogwarcie! Uch, dobra. Żarty na bok. Tak sobie leżał jeszcze przez chwilę na tej zimnej podłodze, bo mu nawet było dobrze i wygodnie. W końcu ta posadzka dawała mu trochę ochłody na jego obolałe plecki. - To zapraszam. - uśmiechnął się delikatnie, puszczając kobiecie oczko i klepiąc miejsce obok siebie. Pozwolił sobie na mały żarcik, bo nawet on już nie miał siły na dalszą przygodę. Może kiedy indziej. No, ale przecież nie leżał tam w ubraniu, ale nagi! Inne części ciała po dłuższym czasie dopiero poczuły, że coś jest nie tak. Morgan w trybie natychmiastowym zerwał się z podłogi, przechodząc z pozycji leżącej, w inną. Mianowicie teraz sobie zaczął chodzić na czworaka, poszukując swoich ubrań. W końcu Nadia nie patrzyła gdzie je rzuca. Zresztą nauczyciel zrobił to samo, więc byli kwita. Obserwował ją kątem oka, jakoś nie specjalnie mając chęć oderwania wzroku. Patrzył jak się ubiera, jak poszukuje, jak walczy z włosami. Ach, głupi Morgan. Co on sobie w tej chwili myśli? Po dłuższej chwili szukania, Misha także odnalazł swoje ubrania. Akurat nie były tak ekstra porozrzucane po sali jak w przypadku stroju Nadii. Szybko zarzucił wszystko na siebie, chociaż trochę dłużej walczył z koszulką, bo najpierw założył ją na lewą stronę, a potem jak się okazało rozpinany kołnierzyk wylądował na jego karku. Masakra. Ale co się dziwić, w końcu on był facetem, a nie kobietą. Miał większe prawa w tych sprawach! Tak przynajmniej mi się wydaje. Potrząsnął kilka razy głową, uderzył także płaskimi dłońmi po policzkach, chcąc się jakoś doprowadzić do porządku. Poprawił raz jeszcze spodnie i koszulkę, jednocześnie rozglądając się w koło, czy aby na pewno nie było tutaj żadnego obserwatora. Ukrytego, oczywiście. Zresztą to by Mishy różnicy nie zrobiło, ale trzeba mieć pewność! - No wiesz... uśmiechamy się do siebie, kiwamy głową w przód i w tył... - kolejny raz chyba nie bardzo wiedział co chce powiedzieć. Starał się jakoś odpowiedzieć na pytanie, ale nie bardzo mu to wychodziło. Patrzył sobie to na twarz kobiety, to na jej dekolt (po raz setny już tego wieczora) i trochę niżej też. - Nie mówimy nic Dżejkowi! - prawie, że krzyknął i uśmiechnął się trochę głupio, ale zaraz spoważniał i spuścił wzrok w dół. Zrobił krok w przód w stronę Nadii i czekał na jej reakcję. Nie bardzo miał pomysł co dalej gadać. Niech kobieta ratuje sytuację!
| |
| | | Nadia Shepard Profesor
Liczba postów : 272 Join date : 21/07/2012
| Temat: Re: Skrzydło Szpitalne Wto Sty 01, 2013 9:49 pm | |
| Nadia nadal opierała się o ścianę, patrzyła jak Misha się ubiera i jednocześnie głęboko się namyślała nad tym co powinni teraz zrobić. Chyba nie pozostaje nic innego jak wyjść i wrócić do codzienności, udając że nic się nie stało, że nic między nimi nie zaszło. Dziewczyna westchnęła i machinalnie przesunęła ręką po odrobinę widocznym brzuszku. Stała w ciszy, obserwując, co jakiś czas się uśmiechając nikle albo wzdychając cicho. Gdy mężczyzna również już całkowicie się ubrał, Kruczkowa za pomocą tyłka odepchała się od ściany i zrobiła kilka kroków w przód, nadal milcząc. Widać było, że myśli nad czymś bardzo intensywnie, bo mimo, że patrzyła na niego, to oczy miała zmrużone i wcale go nie widziała... Dopiero gdy usłyszała, że chłopak klepie się po policzkach zamrugała i otworzyła je szerzej. Przyjrzała mu się od stóp do głów. Już nigdy nie będzie na niego patrzyła tak jak kiedyś. Słysząc, że powinna kiwać głową w przód i w tył, kobieta machinalnie pokiwała tą głową, a gdy zdała sobie sprawę co zrobiła zmarszczyła brwi z niemym pytaniem na twarzy "Co kurwa...?". W końcu westchnęła odwróciła się i zrobiła kilka kroków do drzwi. Wtedy usłyszała jego słowa. Spuściła na chwilę głowę, ponownie obróciła się w stronę Mishy, podeszła do niego, położyła mu dłoń na ramieniu i pocałowała delikatnie w policzek. Następnie bez słowa puściła go, odeszła tyłem kilka kroków i uśmiechnęła się smutno do niego. - On już wie. - szepnęła na tyle głośno, żeby usłyszał. - Jest wróżbitą, zapomniałeś? - dodała nieco głośniej. Na jej twarzy ponownie pojawił się smutny uśmiech. Ostatni raz dzisiejszej nocy spojrzała nauczycielowi w oczy, po czym odwróciła się, włożyła ręce do kieszeni i szybko opuściła pomieszczenie, cicho zamykając za sobą drzwi i zostawiając Mishę samego w środku. W sumie nawet nie dowiedziała się co on tam robił i w co był ranny, lub na co był chory...
<zt> | |
| | | Misha Morgan Profesor
Liczba postów : 78 Join date : 29/11/2012
| Temat: Re: Skrzydło Szpitalne Sro Sty 02, 2013 12:11 am | |
| Ach codzienność. Chyba każdy ją kocha i uwielbia. Obowiązki, praca i użalanie się nad sobą. Chociaż w tym wszystkim jest plus, bo zawsze pozostaje improwizacja i niespodzianki. Jedna z nich się zdarzyła chwilę temu, a jej twórcami byli Nadia i Misha. Uch! Uśmiechnął się widzą reakcję kobiety na swoje słowa. Tak trzymać! Kiwać główką i się cieszyć. Tak powinno być po każdej udanej przygodzie z udziałem mężczyzny i kobiety. Chyba. Ale co mu dała ta chwilowa radość, skoro Nadia nie była aż tak wesoła jak Misha? Zdecydowanie coś ją trapiło. -Jak to... - mruknął pod nosem, będąc troszkę zakłopotanym. Zdecydowanie mina Morgana zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. Nawet przełknął dosyć głośno ślinę. Może nie obawiał się Dżejka pod względem magicznym czy fizycznym, ale raczej psychicznym. W końcu nauczyciel zaklęć w tym momencie rozwalił małżeństwo. A mało tego blondynka jest w ciąży. A nie dawno jej syn popełnił samobójstwo. SUPER! - No tak...zajebiście - wywrócił oczami, rozglądając się w koło, ale gdy już miał wrócić wzrokiem na Shepardową - jej już nie było. Mężczyźnie nie pozostało nic innego jak zrobić to samo i wyjść ze skrzydła szpitalnego. Z pewnością priorytetem była jakaś łazienka. Zimny prysznic!
nmm
/Pierdziele, nie chce mi się więcej pisać ;p | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Skrzydło Szpitalne | |
| |
| | | | Skrzydło Szpitalne | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |