Riddiculus
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zakazana Biblioteka

Go down 
+3
Cristina Reed
Elizabeth Hall
Mistrz Gry
7 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Admin
Mistrz Gry


Liczba postów : 240
Join date : 13/07/2012

Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 EmptyPon Lip 30, 2012 6:48 pm

First topic message reminder :

[You must be registered and logged in to see this image.]

Jest to dział Biblioteki Hogwartu, do którego uczniowie mogą wejść jedynie po okazaniu bibliotekarzowi papieru podpisanego przez nauczyciela. Jest tu dużo ksiąg, które są przyczepione do półek za pomocą łańcuchów.
Powrót do góry Go down
https://riddiculus.forumpolish.com

AutorWiadomość
Casey O'Sullivan
Przemytnik Alkoholu



Liczba postów : 164
Join date : 19/07/2012

Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 EmptyNie Wrz 23, 2012 5:34 pm

A gdzieżby! Casey nie miał zamiaru nikogo zwalniać, naprawdę. Jeśli ktoś jemu nie sprawił problemu to z pewnością miał u niego "czystą kartę", chociaż jak warto zauważyć dyrektor traktował każdego jak potencjalnego wroga i złodzieja. Powiedział na początku by nie wkurwiać szefa i już. Jak na razie się to w miarę dobrze sprawuje, chociaż ta całą Woodowa stąpała po pękniętym lodzie. Ale można rzec, że (jak zwykle) mężczyzna miał jakąś słabość. Głupota i tyle!
Trofeum? Przypomniał mi się film "Your Highness"! Tam też główny bohater uciukał minotaura i wziął w nagrodę jego przyrodzenie. Następnie powiesił je na szyi i chodził zadowolony! Czyżby Woodowa też chciała taszczyć za sobą peniska Caseya przewieszonego przez szyję? Ta wizja wydaje mi się urocza!
Akurat O'Sullivan nie usłyszał jej słów o cofaniu. W sumie i tak by jakoś specjalnie nie zareagował na nie, bo wiedział dobrze, że jej nie przegada. Nie warto wchodzić z głupim w kłótnię, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Chociaż w tym przypadku to chyba dyrektor powinien zawsze wygrywać, a było na odwrót. Ojć.
- Ciągnie swój do swego. - mruknął z uśmiechem w odpowiedzi na jej pierwsze słowa, kiwając delikatnie głową w przód w geście potwierdzenia swoich słów. Wyglądało to trochę dziwnie, bo jednocześnie facet zaczął wyciągać zza marynarki swoją papierośnicę, w której ostały się tylko... trzy papierosy. Chyba czas na zakupy. Albo jakiś handel z ruskimi. Tam nawet za grosze można kupić kilka wagonów fajek!
Szacunek. Ach, jak ja kocham to słowo. Nikt tak naprawdę nie szanował mężczyzny, który tutaj pociągał za sznurki. Zresztą on miał to głęboko w dupie, bo kto jak kto ale dyrektorowi szkoły magii i czarodziejstwa wolno było dosłownie wszystko. Nawet pukanie uczennic bez konsekwencji!
- Nie lubię oryginalności. Staram się trzymać swój niski poziom, byś czuła się dowartościowana. - musiał. Głupio, ale zawsze.
Kurz, który całkiem przypadkiem poleciał w stronę O'Sullivana zaraz zniknął za pomocą dłoni mężczyzny, którą zaczął jak głupi machać na boki. W geście rewanżu puścił na Woodową chmurę dymu z papierosa. Cóż, na pewno było go mniej, ale z pewnością był bardziej szkodliwy.
- Mieliśmy się spotkać... kiedyś tam i gdzieś tam. - zaczął powoli i całkiem poważnie, biorąc raz za razem coraz mocniejszego bucha z papierosa. - Za cholerę nie pamiętam co miałem ci powiedzieć. Chyba pisałem te listy jeszcze na fazie. - podniósł wolną dłoń w górę i zakręcił nią wokół głowy, pokazując tym samym, że był niespełna rozumu. Podkreślałem to zawsze i będę nadal - alkohol to zło!
Powrót do góry Go down
Jennifer Rachel Wood

Jennifer Rachel Wood


Liczba postów : 151
Join date : 24/07/2012

Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 EmptyNie Wrz 23, 2012 7:43 pm

Wiem, widziałam "Your Highness" i stąd przede wszystkim był pomysł na owe sformułowanie. Ale my nie o tym i nie o tamtym tylko o pannie Wood i tym małym śmieciu, który jej psuł zaspokajanie potrzeby estetycznej. I jak tu dążyć do samorealizacji?
-Nie musisz się starać ty po prostu jesteś na dnie. Nigdy w życiu nawet nie widziałeś wyższego poziomu na oczy, och czekaj zaraz. W końcu zobaczyłeś mnie.
Przy tym naprawdę paskudnie gestykulowała co wskazywało tylko w jak głęboki poważaniu jest stojący przed nią osobnik płci niemalże męskiej.
-To musiało być nieznośne oświecenie. Masz tak jakiś mózg, który mógłby wybuchnąć od nadmiaru widoku chodzącej inteligencji?
Zarzuciła włosami odwracając się od niego na pięcie z ową książką kiedy ten bezczelnie odważył się zanieczyścić jej powietrze papierosowym dymem. Nie odkaszlnęła, chociaż poczuła paskudne drapanie w drogach oddechowych i miała ochotę zanieść się gruźliczym charkotem. Nie. Zamiast tego przeczekała, a chwilę po tym jak efekt ustąpił uśmiechnęła się jakby właśnie wygrała milion dolarów tylko i wyłącznie przez rzut kostką.
-Twoje życiowe powołanie. Bycie... bibliotekarzem... Wszystko to na nic. Nie masz poszanowania dla rzeczy, ani dla siebie... Na trzeźwo po prostu nie możesz znieść swojego żałosnego tyłka (stwierdzenie 'sorry ass' brzmi tutaj tak ładnie), więc nie spędzasz ani sekundy bez alkoholu we krwi... Patrz jaki jesteś prosty w budowie. Zero zabawy w rozgryzaniu twojej osobowości.
To mówiąc zdołała wyciągnąć różdżkę i wyczekała na moment kiedy mężczyzna podnosił papierosa do ust by zalać go falą niewerbalnego "Aquamenti" rzecz jasna uważając by nie trafić w woluminy.
-W bibliotece się nie pali.
Wyobraź sobie głos Umbridge z polskiego dubbingu HPiZF a potem podłóż go pod te słowa i otrzymasz dokładny widok tego jak powiedziała to Jenna. Zielarka podeszła do stołu poblisko regału i usiadła nie na krześle, ale właśnie na stole, bo zasiadanie na krzesełku byłoby ryzykowne- musiałaby się odwrócić do Caseya tyłem, a ten w swej niepoczytalności i tchórzostwie mógłby w nią jeszcze dla odwetu cisnąć zaklęciem. Nie pozwolimy na to.
Założyła nogę na nogę i na prawym udzie złożyła wydobytą księgę o roślinach indyjskich. Przechyliła głowę w prawo zastanawiając się.
-Ach tak. Chyba coś takiego było. Wtedy kiedy wysłałeś mi ten żałosny liścik... nic dziwnego, że zapomniałam.
Pierwsza część wypowiedzi spotkała się z widoczną retrospekcją w jej oczach, a w drugiej spojrzała na niego ze złośliwym uśmieszkiem.
-Napisz do mnie coś jak nie będziesz na fazie to się może nawet zdziwię, ale galeona nie dam. A właśnie. Jak tam policzek?
Zapytała niby od niechcenia, ale przecież to Jennifer. Ona we wszystkim ma swój jakiś sekretny ukryty plan. Może zamierzała się by wyrównać drugą stronę, ot tak bez okazji? Może coś innego. Kto wie?!

/Za brak weny przepraszam/
Powrót do góry Go down
Lindsay Welsh
Klasa V
Lindsay Welsh


Liczba postów : 86
Join date : 03/08/2012

Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 EmptyNie Wrz 23, 2012 9:25 pm

W tym własnie momencie, nic sobie nie robiąc z powagi i majestatu pomieszczenia, do środka wtargnęła przez niedomknięte drzwi nieco wymiętolona, żółta koperta. Widac, że troche jej się przydarzyło po drodze, bo rogi miała zagięte, kilka kropli atramentu pstrzyło jasny papier, jakby przez przypadek zahaczyła rękę jakiegos piszącego, niemówiąc już o tym, że leciała torem lekko zygzakowatym, ale nie sądze, by trafiła do składzika Whońskiego - to tylko te wiatry hulające po błoniach. Mimo wszystkich tych przeciwnosci podążała uparcie do swej adresatki, a gdy już ją namierzyła w dziale ksiag zakazanych, pomknęła jak strzała, by zawisnąc na prawym uchem blondynki i rozedrzeć się na całą salę głosem nikogo innego, jak Benjamina Baxtera, wyśpiewując taką balladę (mocno fałszywie ale z duża doza uczucia):
- Twe piękne oczy...
... to mnie zauroczy!
Ta mądrość twoja,
tyś ma dziewoja,
zgrabna niczym łania,
gotowa do poznania,
masz cudne usteczka,
prawie jak laleczka,
twe włosy pachnące,
niczym kwiaty na łące!
Gdy widzę twą twarz,
czuję się jak farciarz!
Prawie jak szalony,
tak zadowolony,
w podskokach milowych,
nawet w butach kilowych,
gnam przez ciepłe błonia,
serducho mnie tam skłania,
na lekcję zielarstwa,
mówię to bez łgarstwa,
by spojrzeć w twe lico,
ma piękna dziewicoooooo...
Och gdybym tylko mógł,
rzuciłbym się do twych nóg,
by służyć ci namiętnie,
do końca świata, bezwzględnieeee!

No cóż, miejmy nadzieję, że panna Wood wie, jak poradzić sobie z wyjcem tego typu, bo ten już nabiera wdechu, by rozpocząć śpiewanie od nowa.

Zółty wyjec zwany "Upierdliwcem" powtarza wiadomość dopóki się go nie dorwie i nie odpisze na nim odpowiedzi na przynajmniej kilka linijek. Ale nie musisz się spieszyć, to byłoby całkiem zabawne jakby Jenna łaziła po zamku z wyśpiewującą kopertą ciągnącą się jej ogonem Very Happy
Powrót do góry Go down
Jennifer Rachel Wood

Jennifer Rachel Wood


Liczba postów : 151
Join date : 24/07/2012

Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 EmptyPią Wrz 28, 2012 11:11 pm

Casey chyba zapomniał języka w gębie, a i Wood nie zamierzała na siłę konwersacji ciągnąć. Jakby nie było, przeszkodził jej w poszukiwaniach ważnej informacji. Może nie był to teraz jej priorytet, ale prawda jest taka, że problem topnienia lodowców w tej chwili interesował ją bardziej niż przykra dupa O'Sullivana.
Wtem do pomieszczenia ze złowieszczym szelestem godnym kartek sekretnego eropamiętnika Lucyfera wtargnęła ona.
Koperta.
Gdyby Jennifer posiadała umiejętność dygotania ze strachu to pewnie by zadrżała i uklęknęła przed majestatem tego obezwładniającego dźwięku, ale był on, jak już wspomniałam, obezwładniający.
Wteeeem decybele zaatakowały ucho zielarki niczym wściekłe hordy Niemców pod wodzą Hitlera. Jak to? Co to? Gdzie to? Jenna nie wiedziała jak ma zareagować. Chwilowo stała niczym słup soli, chociaż ja jako narratorka uważam to powiedzenie za co najmniej idiotyczne.
- Laleczka?!
Oburzyła się i w jednej chwili wszystko wróciło do normy, a jej twarz wykrzywił grymas. Jeszcze dwa wersy zdołała wydusić klątwa złowieszcza,
lecz wtem... Jennifer brutalnie spaliła wieszcza.
Jej lico rumieniec okalał paskudny,
a wysiłek panicza Baxtera żmudny,
doprowadził zielarkę do śmiechu
masz kłopoty mój dzieciuchu!
Incendio zgrabnie jeszcze dwa razy rzuciła
i do Caseya tak się zwróciła:
- Mocium panie twa żałosność
Bardziej nie mogła mnie już przerosnąć
Twój oddech każący
niczym dementor ssący
skalał tą świętą bibliotekę
teraz pozwól, że uciekę
bo ma godność nie pozwala
przebywać w pomieszczeniu gdy taki śmieć się w nim wala

To mówiąc włosem zarzuciła
i gdy się odwróciła
bibliotekę wraz z księgą opuściła


zt
Powrót do góry Go down
Casey O'Sullivan
Przemytnik Alkoholu



Liczba postów : 164
Join date : 19/07/2012

Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 EmptyNie Wrz 30, 2012 3:22 pm

/Uwaga! Krótki post.

Ach wręcz kochana była ta nasza Woodowa. Wielbmy ją jak każdą inną istotę na świecie, bo żadna inna nie potrafi tak wkurwić jak ona! To znaczy postać wkurzyć, bo nie jej właściciela, który lubi takie posty! Bo jest się z czego pośmiać, chociaż trudna sprawa z ripostą, gdyż nie każda jest taktowna!
Casey rzeczywiście zapomniał języka w gębie. Szczególnie zdekoncentrował go ten pieprzony liścik, który zaczął ujadać. Trudno. Trza się z tym pogodzić, że znowu Jennifer wygrała i uciekła. O'Sullivan zrobił to samo i także wyszedł z biblioteki.

nmm
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zakazana Biblioteka   Zakazana Biblioteka - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zakazana Biblioteka
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Biblioteka

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Riddiculus :: Piętro IV-
Skocz do: