Listy i liściki

First topic message reminder :

Cris nie ma sowy ani żadnego pierzastego stworzonka, które mogłoby go zastępować, ale nie waha się wykorzystywać do tego ptaszyska innych.

Nie jestem odpowiednią partią dla Ciebie? Ale, ale... Przecież umiem czarować! I mam nawet dużo galeonów na koncie! I nawet mówią mi, że jestem przystojny! Jak możesz być tak dla mnie okrutna i dawać mi kosza?

Nonsens!
Wróżka Amida powiedziała mi, że pod koniec grudnia z nią zerwę! I to nie jest powód dlaczego nie chcesz mnie!
Jestem zdruzgotany! Chyba podpalę się Pożogą...

Nie chcę pieprzyć się z Felcią.

Ilu osobom powiedziałaś to samo co mi?

Dodatkowo mam coś dla Ciebie!

A tam kryzys w związku! Moja miłość do Ciebie wybija się ponad wszystko! Słuchaj! Tylko RAZEM podbijemy świat! Ja będę Królem, Ty Królową. Nikt nam nie podskoczy! Przez tyle lat studiowałem kariery czarnoksiężników oraz innych dziwnych wizjonerów! Wiem jakie popełniali błędy! Wiem, gdzie uderzyć! Ale na litość boską! Musimy podbić świat OBOJE! Obudź w sobie większą miłość do mnie niż tylko tą wołową! Otwórz oczy na nowe doznania! Tron świata na nas czeka!
A tak właściwie... to zamiast przerażona chciałaś napisać, że jesteś zasmucona, że w środku kartki nie było nic ciekawego oprócz jakiegoś długiego równania matematycznego. Cóż, przejęzyczenia się zdarzają.

Krysiu!

Spotkamy się dzisiaj wieczorem? Chciałbym z Tobą omówić wieeeeele rzeczy! Niestety, listownie się nie da.

Toniak

Jak się utknęło w Centaurzym odbycie to pisze się do Lizzie, bo Lizzie jest od Ciebie mądrzejsza i wie jak z Centaurzej dupy się wychodzi. Bywam tam tak często, że już zrobiłam mapę... True story.

A swoją drogą taka mapa Hogwartu... not bad, co?

Masz przyjeżdżać na święta i tyle! Chcę Cię nakarmić ciastkami jaśminowymi bejbe.

Ja? Zrobiłam dosłownie nic i chyba właśnie to mnie martwi. Byłam ostatnio za grzeczna. Dobrze, że zbliża się bal bożonarodzeniowy, bo może znowu zrobię coś co zaprowadzi mnie na dywanik, chociaż tym razem SAMA się postaram o swoją nieanonimowość.

JAK TO NIE PRZYJEDZIESZ NA ŚWIĘTA?!
Czy Linnet o tym wie? Przecież ona uwielbia przyjeżdżać do nas na święta. Jak śmiesz wyłamywać się z TRADYCJI?! Nienawidzę Cię. Znowu.
Ta częstotliwość mojej nienawiści do [s]Twojej[/s] twojej osoby ostatnio ma zdecydowanie zwiększoną częstotliwość występowania... Chyba powinnam się nad tym głębiej zastanowić, chociaż moje puste pola kojarzeniowe są zbyt cenne na marnowanie ich na takiego... na Ciebie no!
Nie wierzę, że mi to robisz. Mam gdzieś twoje porachunki z Kinghsleyami. To są ŚWIĘTA i to organizowane przez moją rodzinę, nie przez te dziwkarskie pomioty... Chyba wolałabym brak Kinghsleya niż Ciebie...

A powiedziałaś mu, że nie będzie Cię na święta? Albo może ten kretyn poszedł w końcu po rozum do głowy? Kibicuję, by jego zachowanie miało być jednoznacznym zakończeniem tego cyrku na kółkach, bo wasze małe napalone gonady dają się rykoszetem MI we znaki.
Mam was serdecznie dość.


PS
Ale ty jesteś ograniczona umysłowo Reed. Nie taka zwykła mapa. Taka, która by pokazywała np. gdzie kto w danym momencie ze sobą się całuje/pieprzy/bije... chociaż to byłoby już chyba zbyt zaawansowane magicznie. Wystarczyłoby jakby zrobić taka, która pokazuje gdzie kto jest w danym momencie, o każdej godzinie, każdego dnia!
Zwyczajnie nie pojmujesz ogromu mojego geniuszu. Ale co ja sie dziwie. Nie wszyscy urodzili się z taką inteligencją jak moja. W końcu dlatego sie mnie kurczowo trzymasz- inaczej wiecznie siedziałabyś w centaurzej kupie. Razem z Jensenem. Biedactwa. Beze mnie wasze życie straciłoby znaczenie...

Wydziedziczam Cię jako przyjaciółkę.

I masz krzywy nos!

Kocham Cię.

/a papier pachniał jaśminem.../

Nadal mnie nie kochasz oprócz miłością wołową? Tak tylko sprawdzam!

Zaraz przyszła kolejna sowa.

Wpadasz do mnie (a właściwie do mojej matki) 24 grudnia wieczorem na Wigilię? Będziemy jeść barszcz z uszkami oraz pierogi z kapustą i grzybami! I karpia też będziemy jeść! Iha!

Nie, nie. Miałem nadzieję, że zmieniłaś zdanie co do mojej osoby i rozpocznie się nasz szaleńczy romans, o!
Phi! Jak tak można! Zapraszam Cię na dzień PRZED prawdziwymi świętami! W końcu to WIGILIA!

Nie masz ochoty na seks?! No nie! Chyba muszę kupić sobie aparat i cyknąć parę nagich fotek. Od razu Ci się zachce.
Hymm... Moja matka rzuca Avadą jak widzi czarnoksiężnika. Ty raczej nim nie jesteś, a przynajmniej mi nic nie wiadomo na ten temat. Jak ją wkurzysz, zwyczajnie wepchnie w Ciebie kolejną porcję pierogów z kapustą i grzybami.

P.S. Hallowa jest dziwna.

Zamierzasz sprzedać moje nagie foty? Te, które zrobię specjalnie dla Ciebie? No nie! Dlaczego się z Tobą przyjaźnię?! Ty nawet w małych przysługach potrafisz zobaczyć dla siebie jakiś profit pieniężny... No nie!
Pierogi mojej mamy są wyśmienite! Brała lekcje u babci, więc... om nom nom! Nawet z Twoim nielubieniem jedzenia, poprosisz o dokładkę!

Ty nawet nie masz pojęcia co się dzieje!
Opowiem ci historyjkę. Dawno temu, była sobie nauczycielka, która przyjaźniła się z uczennicą, kropla w krople jak Ty. I nauczycielka zaszła w ciążę, więc chciała, żeby przyjaciółka została matką chrzestną. Pytanie za sto punktów: Jak zareaguje uczennica?

Nadia.

Ciesze się straszliwie. Wiedziałam, że jesteś mądrym stworzonkiem i zgadniesz o co m chodzi... No, to skoro nie mam nic już przed Tobą do ukrycia i skoro zaakceptowałaś moją prośbę muszę Ci się wyspowiadać ze wszystkiego.
A więc.
Od początku.
Nie, Tony nie ma jeszcze pojęcia o niczym. My sami jeszcze nie jesteśmy pewni (czy okres, który spóźnia się miesiąc to dobry objaw ciąży?). No chyba Cię pogięło, jeżeli myślisz, że dam Ci demoralizować moje dzieciątko!
Czuje się świetnie! Prócz tego, że Shepard nie chce skończyć z dziećmi...
hym...
Och, narobiłaś mi ochoty, jak Ci się chce, to możesz mi zrobić kanapkę. Bo mi się nie chce. Bardzo mi się nie chcę. Chyba się nie zatruję, co?
To będzie dziewczynka, będzie miała na imię Tarja i przysięgam Ci, że jak mi ją rozdziewiczysz (no, może nie Ty, ale przez Ciebie!) przed trzynastym rokiem życia to Cię wrzucę do jeziora z kamieniem przywiązanym do szyi. Nago.
I błagam, nie zabij nikogo z radości.

Nadia.

Ha widzisz i tu Cię zaskoczę! Nie mam rozstępów, tada!
To dobrze, uspokoiłaś się. W takim razie na pewno jestem w ciąży, możesz się szykować na bycie Matką Kochającą! Och, nikt w to nie wątpi, to dzięki twojej radości jestem w ciąży, bądź z siebie dumna! W końcu poznasz, co to jest bycie matką. Nie myśl, że to taki hajlajf, nie będzie tak, że raz na tydzień będziesz ją widziała, o nie!
Och, Twoja skromność jest naprawdę niesamowita! Pretensje nie do mnie, tylko do Jake'a, to on wymyślił imię. Ja tu tylko tworzę. Jak to dziwnie brzmi... On naprawdę nie powinien oglądać komiksów, durnych filmów i bajek, bo potem jego dzieci cierpią. Chociaż Clarrisę uratowałam... No ale, przecież On chce dziesiątkę (jezusmaria, wyobrażasz to sobie?!) dzieci, a tyle głupich imion jest na świecie. Chociaż cii, ja nic nie mówię, jeszcze zobaczy trzecim okiem jak wysyłam Ci ten list z narzekaniem i mi się oberwie!
Z tego co widzę, będzie niezłą chłopczycą. No, no, no, aż się boję co z tego wyjdzie. Tylko nie przesadzaj, błagam, nie stać nas na operację zmiany płci...
Oczywiście, że będziesz mogła! Jesteś całkowicie niepoważną, nienormalną i zwariowaną dziewczyną, ale ja Ci ufam i powierzę ci swoje dziecko, KTÓRE MA WRÓCIĆ W JEDNYM KAWAŁKU.
Nie bój nic, tak ci da w kość, że będziesz miała jej dość, naprawdę!
To mi schlebia, a jednocześnie mam ochotę walnąć Cię książką po głowie. NIE! Musi wytrzymać, chociaż do szesnastki. Nie może być młodsza ode mnie!
Zwierzyć? Przecież Ty mnie znasz lepiej, niż ja siebie. Z czego mam Ci się zwierzać?
Ha ha ha. Ha ha ha ha ha ha ha. Muszę to komentować?

Nadia.

Oczywiście, że NIE jestem wiedźmą! Wszyscy wiedzą, że jestem zbyt dobra, żeby być wiedźmą. Weźmy na przykład to, że wiedźma wykorzystuje jad ropuchy, czy tam jej oczy lub język...
... ja natomiast prędzej bym tę ropuchę przygarnęła niż zabiła. Też mi coś, mordować zwierzęta każdy może!
To dowodzi, że nie mogę Cię zjeść. Prawdopodobnie byłabyś nie tylko żylasta, ale i słona. Poza tym węży się nie je, bo są trujące, nie wiesz o tym?
Rany boskie, zamorduje tego mojego syna. To naprawdę, naprawdę megaściśletajne, a ten pijak chodzi i mówi o tym każdemu. Litości! No, ale skoro już o tym wiesz, to mogę Ci wyjawić mój sekret. Nie, to nie geny olbrzymów , to wielkie ilości mugolskich kremów i miętowa herbatka!
Skromność to... ech, nie pytaj. I tak nie zapamiętasz.
Widzisz jak to jest? Shepard coś wymyśli, a potem nie tylko ja cierpię, ale dzieci również! Próbowałam mu wybić z głowy Anthony'ego, ale całe dziewięć miesięcy chodził i jęczał mi nad głową jakie to wspaniałe imię. Więc nawet nie próbuję tym razem. Przynajmniej... będzie oryginalne, prawda?
Och nie słodź mi tak, kochanie, bo się zarumienię, a ja zwykle rumienie się przy Shepardzie i przy je... dobra, nie ważne, zapomnij. Napisałabym od nowa, ale akurat to ostatni pergamin jaki mam...
Dokładnie! To samo mu powiedziałam, że nie jestem maszyną! A on mi mówi, że nie muszę ich rodzić, ale mogę adoptować. Wyobrażasz to sobie? Dziesiątka Shepardów, każde z innej beczki? To prawie jak w bajce o syrence Ariel! Bo przecież skoro oboje rodziców miało brązowe włosy, to czemu ariel jest ruda? A jej blond siostry?
Niech to, znowu zeszłam z tematu.
Tak, stwierdzam dobitnie, że naprawdę, NAPRAWDĘ jesteś chłopczycą. I serio, chcesz patrzeć na ten poród? Uwierz, że to jedna z najobrzydliwszych rzeczy w moim życiu. Co do twojego to nie wiem, bo jesteś naprawdę nieprzewidywalna. Mówią, że to takie piękne, że poród to cód, ale jeżeli cudy są takie obrzydliwe, to ja dziękuję...
Coraz bardziej zastanawiam czy to dobry pomysł wysyłać ją do ciebie...
No wiesz co?! W takim razie nie ma bata, kupię jej pas cnoty, przez który uzna mnie za wyrodną i głupią matkę i będzie traktować identycznie jak Tony...
No ale błagam Cię... niech będzie chociaż do piętnastego roku życia... Pal licho, niech ma chociaż te naście lat, bo to naprawdę będzie podchodzić pod patologię!


Nadia.

Dwudziestego czwartego grudnia o dość później porze, Tony wysłał tylko jedną sówkę do Krysi.

Nie miej do mnie pretensji. Wszystko, co uda znaleźć się mojemu ojcu i zakwalifikuje jako pamiętnik jest Twoje.
Zawsze kochający Ton Ton

/lostatni list przed Bożym Narodzeniem, o./

Jak to skąd? Jestem Krukonką, czyż nie? I zgadnij kto to wymyślił bejbe? Jak nie zgadniesz, nie znam Cię!
Cóż za... oryginalne, naprawdę, naprawdę cudowne życzenia. Masz talent do wymyślania życzeń moja droga, nie ma co. W pewnym sensie Ci zazdroszczę, chociaż większa część mnie, która zwykle jest tą mniejszą i prawie nieobecną, ma ochotę coś ci złamać. Z uśmiechem na twarzy.
W takim razie ja pozostanę nadal sobą, miłą, dobrą Krukoneczką i życzę Ci wspaniałych prezentów... I diabelskich sideł w gratisie.
To spróbuj się ugryźć! Zobaczysz jaka jesteś żylasta! Już łatwiej ugryźć surowego kurczaka niż Ciebie. A że masz na sobie jeszcze gruby pancerz wredoty i jadowitości...
... Jesteś nieśmiertelna?
Hahaha, proszę Cię! Prędzej Tony upije się w siedem smoczych dup, niż pomoże komuś w czymkolwiek!
No dziękuję Ci bardzo, Reed. Shepardowie są zajebiści. I kropka. Przyznaj, że sama chciałabyś być jednym z nich .
Tony demoralizatorem? No przepraszam Cię bardzo, w to nie uwierzę...
Dziękuję Ci za pozwolenie, ale nie... Och, za późno. Właśnie sobie to wyobraziłam. Moje oczy, one płoną, rany boskie, Cris, blagam, nigdy tego nie rób!
Ja umiem wszystko! I ja Ci powiem tak: nikt przez całe życie nie ma siwych włosów, NIKT! Stąd moja myśl, że był brunetem, bo bruneci są spoko a i blond do niego nie pasuje, więc...
Wiesz, że bardzo Cię kocham, ale coraz bardziej boje się wysłać do Ciebie moją najmłodszą.

Nadia.