Riddiculus
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Klasa Transmutacji

Go down 
+5
Clay Kahaya
Avérille de La Fontaine
Lili Cartemoll
Cristina Reed
Mistrz Gry
9 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Admin
Mistrz Gry


Liczba postów : 240
Join date : 13/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Lip 18, 2012 11:00 pm

Dwa rzędy po dziesięć pojedynczych ławek. Ściany wypełnione są skomplikowanym schematami transmutacji człowieka, zwierząt oraz przedmiotów. Na czas egzaminów rysunki się kryją, a literki przestawiają miejscami tak, że nie da się nic odczytać. Klasa jest prawdziwym składowiskiem różnych przedmiotów służących jako pomoc naukowa podczas lekcji.
Powrót do góry Go down
https://riddiculus.forumpolish.com
Cristina Reed
Klasa VI
Cristina Reed


Liczba postów : 720
Join date : 24/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 5:32 pm

/trochę zagnę czasoprzestrzeń, jakby było przed zielarstwem, mam nadzieję, że nikomu nie będzie to przeszkadzać, ale chcę zatrzymać depresję Criss na imprezę

Cristina zmierzając na lekcję nie myślała o niczym konkretnym. Nie znaczyło to, że jej umysł być wyprany z myśli, wręcz przeciwnie: zdążyła pomyśleć o tym, że ktoś wypolerował zbroję na czwartym piętrze i zastanowić się, czy to nie był jakiś psikus Irytka, zdenerwować się, że nie widziała jeszcze Ellie i ucieszyć się, że dzięki temu mogła "nie mówienie prawdy" odłożyć w czasie, odpowiedzieć na komentarz o jej włosach, że zagnieździło się w nich parka nietoperzy, a zbyt niehumanitarne byłoby wyrzucenie młodego małżeństwa ze świeżo uwitego gniazdka, kiedy rząd nie prowadzi polityki prorodzinnej i ukraść jakiemuś czwartoklasiście termos z kawą, którą natychmiast wypluła, bo była letnia.
Przez pierwszy tydzień lekcje zawsze były przyjemne. Można było zobaczyć, jak przez dwa miesiące zbrzydli nauczyciele, dopiec uczniom i wytypować, które działy obleje w tym roku.
Jakiż był jej szok, kiedy otworzyła drzwi do pustej klasy. Cristina Reed może i się zbytnio nie spóźniała, ale na pewno nie zdarzało jej się przychodzić przed nauczycielką! Potrząsnęła głową i z niedowierzaniem wlepiła wzrok w zegar wiszący nad tablicą.
- Pół godziny?! - jęknęła ze zgrozą, ale cóż, skoro już przyszła, to nie zrezygnuje. Oczy błysnęły jej na widok nauczycielskiego biurka. W podskokach skierowała się w jego stronę, siadając na nauczycielskim krześle, a nogi kładąc właśnie na biurku. Wyciągnęła z rękawa różdżkę i zaczęła przewracać nią między palcami, co jakiś czas strzelając iskrami, nic więcej.
Uśmiechnęła się błogo. Tak, zdecydowanie szykował się dobry dzień.
Powrót do góry Go down
http://www.scarryb.tumblr.com
Lili Cartemoll

Lili Cartemoll


Liczba postów : 77
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 6:12 pm

Z gabinetu do klasy miała dosłownie parę kroków. Takie udogodnienie oczywiście jej pasowało. W paru krokach pokonała odległość mierzącą do sali. Nacisnęła klamkę i weszła do klasy. Była już jedna osoba, a dokładnie uczennica. Nie była pierwszej młodości, w okolicach wieku jej córki. Usmiechnęła się do niej półgębkiem i skinęła głową. Zbagatelizowała fakt, że ta bezceremonialnie siedzi sobie za biurkiem profesora. Lil nie była jednak skora do zwracania na to uwagi. Nic nie powiedziała dziewczynie. Sama nie korzystała z tego biurka, na ścianach znajdowały się zdjęcia z potrzebnymi jej rzeczami do prowadzenia lekcji. Przysiadła na pierwszej ławce w drugim od drzwi rzędzie. Nie zwracając uwagi na uczennicę, rozpakowała swoją torbę, a dokładnie wyjęła z niej podręcznik i rózdżkę.
Po chwili spojrzała na przebywającą razem z nią uczennicę i zapytała:
-Czy ktoś jeszcze się pojawi? Czy dziś mamy ubogą w frekwencję lekcję? - w sumie zapytała bez sensu, bo skąd miała niby wiedzieć owa dziewczyna czy ktoś jeszcze się pojawi. Jednak nie chciała tak na sucho zaczynać lekcji. Nie szukała zwady z uczniami, była raczej bezproblemowym profesorem, ale z zasadami. Po chwili poprosiła:
- Jakbyś mogła to usiądź w ławce. Tak, by załatwić wszystkie finezyjne formalności. - westchnęła. W jej głosie nie było ani ironii, ani rozkazu.
Machnęła rózdżką a na czarnej jak atrament tabvlicy pojawiły się słowa:
Program nauczania
z Transmutacji
1. Organizacja pracy w klasie
Zapoznanie uczniów z przedmiotowym systemem oceniania, z wymaganiami na dane oceny i regulaminem pracowni transmutacji
2. Transmutacja jako nauka o przemianach. Odłamy transmutacji.
3. Transmutacja psychiczna - animizacja i metamorfomagia.
4. Proste rodzaje transmutacji.
5.Równanie reakcji przemiany transmutacji: przemiany pełne.
Powrót do góry Go down
Avérille de La Fontaine
Prefekt



Liczba postów : 341
Join date : 19/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 6:14 pm

A żeby była odmiennie i kontrastowo zaznaczę, że tego dnia Avcia miała okropny humor. Nie, nie okropny. Tragiczny. W gruncie rzeczy wszystkie dostępne synonimy były zbyt małe, by dokładnie określić beznadziejność jej nastroju. Każdy by powiedział, ze Fontaine zachowuje się jak na co dzień, ale nie wiedział, że to największy błąd jego życia oceniać po pozorach. Tak się bowiem składało, że faktycznie prawdziwym wyczynem byłoby doszukiwać się w jej twarzy oznak złości. Brak charakterystycznych zmarszczek na czole czy wiązanki przekleństw, którymi zazwyczaj raczyła obrzucać każdą istotę ludzką na swojej drodze. Rzekoma cicha woda, która w każdej chwili może stać się rwącym potokiem, jeśli ktoś zrobi o krok za dużo. Ślizgoni od rana zwykli orzekać, że pół wila wstała lewą nogę i tylko dlatego niemiłosiernie zwymyślała jakiegoś pierwszoroczniaka, który za głośno się zaśmiał z żartu kolegi. Ba, groziła mu wysłaniem do Ivanhoe'a, a tego nikt nie chciał. Skończyło się na tym, że biedny dzieciak się rozpłakał, co poskutkowało posłaniem mu miny pełnej dezaprobaty. Co rośnie z dzisiejszych facetów? Banda mazgajów, którzy chociaż raz nie mogą wysłuchać reprymendy prefekta? Olaboga, czekają nas ciężkie czasy, lepiej już dzisiaj zacznijmy szkolenie (tresowanie)!
Potem przyszedł czas na sianie zła poza granicami pokoju wspólnego, a trzeba przyznać, że nie trzeba było długo czekać na kolejne efekty jej działań. Była niczym szarańcza, które pozostawia za sobą krwawe żniwo. Kolejni strofowani uczniowie tworzyli taki sam ciąg jak woń jej perfum. Jeden Krukon, drugi, drugoroczna Gryfonka, grupka półkrwi Puchonek, które dostały od niej jakże szczerą opinię na temat chichotania przy otwartych lusterkach (Och, oszczędź je, ono nie wytrzyma twojego widoku!), po czym usatysfakcjonowana wyminęła ich, pozostawiając z nie za ciekawymi minami. Jej szczęście nie trwało długo, bo ponownie odezwał się mały, złośliwy diabełek, który nieubłaganie powodował gorszy nastrój. A żeby przyczepiona do niej chandra nie dawała się we znaki wystarczająco, to obrazu zniszczeń dopełniła boląca głowa. O tak, to było najgorsze zło z tego wszystkiego. Boląca głowa to ciągłe zawroty i huśtawka nastrojów gorsza od kobiety w ciąży. Niewytłumaczalny był przypadek, że jej stan zdawał się minimalnie poprawiać z każdą ofiarą. Koniec końców w pewnym momencie liczba ofiar przekroczyła prawdopodobnie liczbę włosów na jej głowie. Przestała dbać o jakikolwiek umiar i nie miała zamiaru trzymać nerwów na wodzy. Była cholernie zła i wszyscy wokół powinni jej dziękować, że jeszcze żyją! Gdyby nie konsekwencje, to powybijałaby kilka szlam i zrobiła z ich zębów naszyjnik, a ich samych dała do rozszarpania akromantulom! Do samej lekcji transmutacji pokazywała wyraźnie, że cała rasa ludzka jest bandą niewyobrażalnych tępaków i nikt nie mógł jej zaprzeczyć, bo lądował po drugiej stronie korytarza lub kulił się pod wpływem jej morderczego wzroku. Och, dlaczegoż to szatan nie zesłał jej oczu Bazyliszka, no dlaczego?!
Zadziwiająco normalnym ruchem otworzyła drzwi od klasy transmutacji. Tak, tak, użyła ręki i gałki! Złudne jednak nadzieje, tych, którzy myśleli, ze obejdzie się bez kolejnej porcji zniszczeń. Nie myślała być taka łagodna przy zamykaniu i bez pardonu zatrzasnęła z hukiem wejście, aż się tynk posypał. Dopiero po tym była łaskawa rozejrzeć się protekcjonalnym wzrokiem po klasie w nadziei, że nie spotka jakiejś ofiary losy. Ku jej lekkiemu zdziwieniu nie zobaczyła praktycznie nikogo oprócz jednej Ślizgonki, która chyba nazywała Cristina.
- Nikogo? Jak cudownie. - westchnęła i przeczesała ręką włosy. Podświadomie czuła ulgę, że jej mały pokaz złości nie widziała profesorka, nawet, jeśli ją lubiła. Cartemoll pałała do niej niewytłumaczalną sympatia i w bardzo szybkim tempie pół wila traktowała ją jak ciotkę. - Jeśli nie ma jeszcze jakiegoś krukońskiego kretyna półgodziny przed lekcją to znak, że chyba świat się kończy. - prychnęła pogardliwie. Wyraźnie dawała do zrozumienia, że totalną głupotą byłoby ją drażnić bardziej i lepiej trzymać się od niej z daleka, jeśli chce się przeżyć. Jak ta kotka usadowiła się na dość szerokim parapecie okiennym, nie zamierzając siedzieć w ławce. Na Reedównę nie raczyła więcej razy spojrzeć.

//Powiedzmy, że to było przed Lilką, proszęeeee
Powrót do góry Go down
Clay Kahaya
Klasa V
Clay Kahaya


Liczba postów : 71
Join date : 28/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 6:32 pm

Różowowłosa przemierzała korytarze Hogwartu w milczeniu. Transmutacja nie była jej ulubioną lekcją. Zarówno w pamiętaniu formułek zaklęć jak i w skupianiu się przy ich wypowiadania, była na poziomie złotej rybki. Stokroć bardziej wolała latać na miotle i opiekować się żywymi stworzonkami.
Podobno odziedziczyła to po matce. Jednak Clay przystawała, że ona przynajmniej nie jest taką kretynką jak matka, żeby zabierać z lekcji ONMS żywe stworzonko. Zaskakujący był jej atak śmiechu, gdy Frania opowiadała ową anegdotkę do rodzinnym spotkaniu. Zdaje się, że zakrztusiła się wtedy nawet ciastkiem ze śmiechu.
Właściwie było tuż po wakacjach i naprawdę nie chciało jej się iść na lekcję. W pokoje wspólnym Ślizgonów było bardzo przyjemnie i chętnie by sobie dalej leżała skulona na fotelu. Kiedy tylko się obudziła, zdążyła poprawić krawat, szatę i dać susa do sypialni, żeby chwycić torbę i podręcznik z Transmutacji. Teraz szła pół żywa, wciąż będąc w połowie w krainie snów. Parę razy zdarzyło jej się zasnąć na lekcji, co było zwykle efektem przerwania dziennej drzemki i wygląda na to, że dziś znów się to zdarzy. Podchodząc do drzwi od sali, z determinacją tarła oczy.
-Dzień dooooo- zaczęła i przeciągle ziewnęła, zakrywając buźkę ręką- bry!
Usiadła na swoim miejscu i wyłapała spojrzeniem dwie Ślizgonki. Jedną starszą, drugą rówieśniczkę, którą znała tylko z widzenia, bo była zdaje się nowa. Zlustrowała ją wzrokiem. Była naprawdę śliczna. Blondynka natychmiast skojarzyła jej się z wilą. Czyżby miała jakieś korzenie wśród tych istot? Niesamowite...
Clay położyła ręce na ławce a na nich głowę. To będzie raczej dogodna pozycja do snu. Na razie tylko przymrużyła powieki, ale pewnie zaraz opadną.

Powrót do góry Go down
Cristina Reed
Klasa VI
Cristina Reed


Liczba postów : 720
Join date : 24/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 6:38 pm

Zerknęła w stronę drzwi, kiedy do bawiącej się wytwarzaniem kolorowych iskier dziewczyny, dobiegł dźwięk skrzypiących drzwi. Uniosła brew, na widok de La Fontaine i machnęła głową do góry, w geście powszechnie oznaczającym "cześć", w przeciwieństwie do skinienia głową zamiast mówienia "dzień dobry". Oczywiście, dziewczyna musiała popisać się jakimś pełnym wyższości i rzekomej złośliwości komentarzem, ale tym razem Cris musiała przyznać, że był całkiem zabawny. No i zgodny z prawdą.
- Przed czasem jesteśmy my dwie, to wyraźny znak, że świat skończył się już tydzień temu - skwitowała lekko rozbawionym tonem, jakby zastanawiała się, czemu Ułamek z Wili (wybacz, ale chyba to przezwisko na trwale zagości w kryśkowym słowniku) nie wpadła na ten pomysł.
Skoro dziewczyna przestała się interesować Reedówną, to i ze strony czarnowłosej nie można było spodziewać się niczego innego. Odchyliła się na krześle i tym razem zaczęła strzelać iskrami w sufit, jakby chciała sprawdzić, czy po tych zabiegach tynk z niego odpadnie. Znając szczęście Cristiny prosto na jej głowę.
Kiedy profesorka otworzyła drzwi, Cris schowała za plecami różdżkę i zamrugała, spoglądając na Cartemoll z miną absurdalnego niewiniątka. Zapomniała tylko o tym, żeby zdjąć nogi z jej biurka i łaskawie zwolnić jej miejsce.
- Za wcześnie na lekcje, pani profesor - stwierdziła z szerokim uśmiechem. Cud, że sama panna Reed pojawiła się na lekcji, która zaczynała się o tak przerażająco wczesnej porze. Doprawdy, cud.
Z odrobiną zaciekawienia przyglądała się poczynaniom profesorki, ale kiedy zrozumiała, że kobieta jedynie wypakowuje swoje rzeczy, straciła nią zainteresowanie. Kiedy Cartemoll poprosiła Cristinę o zwolnienia jej miejsca dziewczyna spojrzała z bezbrzeżnym zaskoczeniem na nauczycielkę, a później na siebie.
- Nigdy mnie tu nie było - odpowiedziała szybko, zgarnęła swoją torbę i usiadła w drugiej ławce w rzędzie pod ścianą. Skoro było ich tak mało, nie było sensu siadać na końcu klasy, profesorka i tak widziała wszystkich, a tak by sobie gardło zdarła i zajęła miejsce w Skrzydle Szpitalnym, które z takim zaangażowaniem zapełniała Kryśka!
Akurat siadała, kiedy do klasy weszła różowowłosa Ślizgonka. Nie wiedząc, co ją do tego podkusiła, pełnym godności gestem przywołała ją do siebie. Panienki, które uważały się za ważniejsze od innych lubiły, kiedy ktoś okazywał się równie bucowaty, co one. A jak nie przystanie na propozycję Reed, to jej sprawa. Pośpi sobie w spokoju, a Criss na pewno płakać po niej nie będzie.
Powrót do góry Go down
http://www.scarryb.tumblr.com
Lili Cartemoll

Lili Cartemoll


Liczba postów : 77
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 6:55 pm

Nie miała największej ochoty na prowadzenie lekcji. Była na porządnym kacu i teraz przydałby jej się ciepły koc oraz buteleczka czegoś mocniejszego. Ale wzdrygnęła się, wstała i wyprostowała niczym...niech będzie jastrząb czy coś w ten deseń.
Trzy uczennice na jej lekcji...zjawisko godne podziwu. Jej lekcje straciły atrakcyjność nie lada dwadzieścia lat temu. Spojrzała na nie dokładnie. Urodziwą blondynkę znała bardzo dobrze z poprzednich lat, ale dwie inne z pewnością nie uraczyły swą obecnością poprzednich zajęć.
Chrząknęła i ustała pod tablicą. To był drugi jej zwyczaj prowadzenia lekcji. Nie chodziła po klasie, nie wpisywała uwag. Robiła swoje i tyle.
- Dzień dobry. - przywitała się dostatecznie głośno, lecz głos jej drżał. Chrząknęła jeszcze raz i w nadzieji, że tym razem struny głosowe jej nie zawiodą, kontynuowała: Spotykamy się znów po wakacjach i znów mamy zapoznanie z programem nauczania, system oceniania, i tym podobne. znacie to na pamięć zarówno jak i ja po kilkunastu latach tłumaczenia tego samego. To co przerobimy w tym roku, a raczej co nam się uda przerobić przeczytajcie na tablicy. - wyrecytowała po czym spojrzała kolejno na trzy dziewczęce twarze.
- Transmutacja...sialalala. Tysiąc pojęć, a każde zarówno potrzebne jak i niepotrzebne. Uczcie się na egzaminy. Na lekcjach wystarczą uszy i różdżka. I odrobina mózgu. Ale niektórym to i tego brak. - powiedziała, ale bez wyraźnego uczucia. wielu czniów przewinęło się w jej karierze. W tym momencie nie miała na myśli tych oto dziewcząt. Zwracała się raczej do ogółu.
Usiadła ponownie na ławce. Przekartkowała podręcznik parę razy, potem coś wymruczała do siebie. Podniosła głowę, po czym oznajmiła:
- Dziś weźmiemy sobie... Trzy zasady dynamiki transmutacji. Myślę, że każda z was je zna, a raczej powinna kojarzyć. Panno Fontaine? Może je Pani nam przypomnieć? Lub chociaż przeczytać? - poleciła, po czym zamknęła książkę i utkwiła oczy w uroczej blondynce.
Powrót do góry Go down
Avérille de La Fontaine
Prefekt



Liczba postów : 341
Join date : 19/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 7:11 pm

Ignorowanie otoczenia zawsze przychodziło jej nadzwyczaj dobrze. Tylko wszechobecna cisza i brak kogokolwiek pod ręką ratował wszystkich przed kolejną tego dnia porcją wilowatej złości z nieistniejącego powodu. Wpatrywała się uparcie w szybę z tak bliskiej odległości, że powierzchnia momentalnie zaparowała. Zacisnęła zęby, gdy do jej głowy zawitała niespodziewanie kolejna fala oszałamiającego bólu, który, podobnie jak jej humor, wziął się znikąd. Przyłożyła głowę do chłodnego okna, próbując oddychać miarowo. Za żadne skarby świata nie zamierzała iść do pielęgniarki, choćby zemdlała. Wszelką służbę zdrowia darzyła irracjonalna niechęcią, jakoby chcieli zrobić jej krzywdę lub otruć okropnymi eliksirami, których nazw nie spamięta. Nie potrafiła wytłumaczyć tego zjawiska. Tak czy inaczej - Hogwartowska pielęgniareczka nie mogła pochwalić się jej sympatią i gdyby przyszło jej ją spotkać, to zarabiałaby co sekundę niechętne spojrzenie i wcale nie kończące się narzekania.
Nagle usłyszała przytłumione skrzypnięcie drzwi, dochodzące jakby z bardzo daleka. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że troszeczkę przysnęła lub wpadła w taki pół sen. Z jęknięciem oderwała głowę od jakże przyjemnie zimnej powierzchni i natychmiast skrzywiła się czując, że jej kark zdążył zesztywnieć przez tą pozycję. Z wyrzutem popatrzyła na tego kogoś, kto ośmielił się ją wyrwać z ów transu i wbiła wzrok w profesorkę, która była sprawczynią wszystkiego złego, co się jej przytrafiło. Doprawdy zaczynała sama nie rozumieć własnych poczynań. Swoja obecność w tej klasie stwierdziła jako jeden wielki paradoks, gdyż mimo wszystko nie zwykła przychodzić na lekcje, gdy czuła się tak beznadziejnie. Wolała zaszyć się gdziekolwiek indziej i warczeć na każdego, kto zbliży się do niej zanadto. Nim Cartemoll zorientowała się w jej obecności dziewczę zdążyło grzecznie usiąść w najbliższej ławce i wyciągnąć książkę i różdżkę. Przysunęła sobie wolne krzesło przed sobą i położyła na nim nogi. Przydałaby się kawa. Może ona załagodziłaby tępy ból głowy Francuzki.
Kaaaawy!
Prawie nie raczyła zaszczycić uwagą kolejnej wchodzącej osoby, gdyby nie to, że ów osoba miała różowe włosy. Różowe? Prawie jej twarz wykrzywił kolejny grymas zgorszenia na te jakże mugolski zwyczaj, ale z ulgą spostrzegła, ze czupryna nie należała do żadnego niebieskiego, żółtego czy czerwonego. Fakt, ze Clay była Ślizgonką, ratował ją przed potokiem złośliwych uwag i pomimo tego, że psorka znajdowała się w tym pomieszczeniu. Niemniej jednak podobne cechy dziewczyny wcale nie nastrajały ją do tego, by się bardziej z nią przyjaźnić. Kahaya była irytująca. Infantylna do bólu, co Francuzkę na wstępie odrzucało, więc tylko przewracała różdżkę w palcach, jakby nie widziała osobliwej scenki.
Słysząc prośbę Cartemoll uniosła brew. Dobry Boże, czy ta kobieta nie ma litości dla zmęczonej targającej migreną biednej dziewczyny?
- Im dalej leży transmutant tym dłużej będzie trwało działanie transmutacji na transmutant, aby powstał wynik transmutacji. - to zdanie praktycznie wyrecytowała, bo niegdyś sama musiała to wbijać do główki i najwyraźniej coś jeszcze jej z tego zostało. Jej ton był jednak z lekka niechętny, a minka troszeczkę nadąsana. - Łatwiej transmutuje się przedmiotu mająca coś ze sobą wspólnego. - II zasadę z leciutkim zająknięciem, chociaż było w gruncie rzeczy krótsze i logiczne. Trzecią zaś przeczytała już z książki, bo za cholerę nie mogła sobie przypomnieć. Wszystko przez migrenę! - Jeśli użyjemy za dużo mocy magicznej - pewna jej ilość nie zostanie wykorzystana podczas transmutacji zostanie ona rozproszona w postaci iskier, wybuchu lub dymu. Większa ilość zbędnej mocy może spowodować pożar. - przeczytała znużonym głosem i westchnęła. Rozejrzała się dyskretnie po klasie i skrzyżowała ręce na piersi.
Powrót do góry Go down
Clay Kahaya
Klasa V
Clay Kahaya


Liczba postów : 71
Join date : 28/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 7:32 pm

Całe szczęście dla Clay, że nie słyszała myśli swojej rówieśniczki. Fakt, różowowłosa nie wmawiała sobie, że jest lubiana przez pannę de la Fontaine, ale takie myśli, mogłyby wrażliwą duszyczkę różowowłosej zranić. Blondynka była dla niej tak samo inspirująca jak nauczyciel zaklęć. Ślizgonka obeszła wzrokiem klasę i zatrzymała błękitne ślepia na nauczycielce. Była chyba w podchodzącym wieku do profesora Ivanhoe. Zastanowiła się, czy w opowiadaniach matki (a należy nadmienić, że Frania z wyjątkowym zaangażowaniem dręczyła swoje potomstwo opowieściami ze swoich lat) wystąpiło nazwisko Cartemoll. Właściwie tyle nazwisk słyszały Klejkowe uszy, że w sumie nic dziwnego, że Clay nie przyszło nic do głowy. Znaczącym faktem było też to, że ona jak i jej starszy brat, często zwyczajnie nie słuchali wywodów ich rodzicielki. Tak jak nazwisko nauczycielki, tak temat wydał się również obcy. Trzy zasady transmutacji? Clay położyła palce wskazujące na skroniach, jakby miało jej to pomóc się skupić. Co to może być? Spojrzała ukratkiem na torbę, leżącą przy krześle. Niee, jest za daleeekoooo. Fakt, że wystarczy tylko sięgnąć ręką, był nic nie znaczący. Jasne, po co szukać w podręczniku, można samemu zgadnąć w myślach. To pewnie takie zalecenia, żeby nie zmieniać obiekty w bomby, czy inne groźne rzeczy, albo nie zmieniać żywej istoty w ołówek, bo to nie humanitarne... Jednak nie. Zaspana istotka, praktycznie leżąca na ławce nie wykonała nawet żadnego gestu zdradzającego zdziwienie. Chociaż po chwili rozbawiły ją jej własne pomysły. Rozbawiona własną głupotą, patrzyła spod rzęs na blondynkę, z której wypłyną potok tych rzeczowych słów. Jednak nie ma nic o ołówkach, szkoda. Powinny istnieć jakieś zasady ich dotyczące. Dziewczyna wyprostowała ręce i wyciągnęła przed siebie, żeby się przeciągnąć. Potem znów złożyła je na ławce i usadowiła na nich główkę. Oby nie trzeba było nic dzisiaj pisać. W końcu torba jest tak daleeekoooo, a pióro i pergamin są w niej tak głębooookooooo.
Powrót do góry Go down
Cristina Reed
Klasa VI
Cristina Reed


Liczba postów : 720
Join date : 24/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 7:42 pm

Cris odrobinę znudzona kiwała po każdym słowie psorki. Skoro sama wiedziała, że jej uczennice doskonale zdawały sobie sprawę z tego, co mówiła, po co w ogóle otwierała usta? Chciało jej się strzępić język na próżno, kiedy mogła używać go do, na przykład... całowania? Uśmiechnęła się szeroko. Zdecydowanie. Zmrużyła oczy, przyglądajac się nauczycielce. Może ona już nie pamiętała, jak to jest się całować? Nie... wyglądała na młodszą od jej matki, a gdyby zasugerowała coś takiego swojej matce, mogłaby przez najbliższe pół roku cierpieć na chroniczne bóle głowy. Pewnie wyglądałaby przy tym tak, jak Ułamek z Wili, która krzywiła się niemiłosiernie i tym razem Cris wątpiła w to, by jej zachowanie było spowodowane obecnością w klasie ludzi, którzy dzieleniem z nią powietrza urągali Jej Wysokości.
Wspominałam o tym, że Reed miała paskudne zdanie o zarozumialcach?
Nie dała po sobie poznać, jak bardzo ucieszyło ją to, że to nie ona musiała odpowiadać. Jakby bardzo się skupiła może przypomniałaby sobie drugie prawo (to brzmiało najbardziej znajomo z tych wymienionych przez Fontaine), a przecież nie miała podręcznika, żeby z niego chamsko zżynać.
Nic nie robiła, ani nie mówiła, bo nie miała po co. Poza tym poprzedni wieczór wprawił ją w humor tak dobry, że nie miała nawet ochoty denerwować psorki. Ani nikogo innego. Oprócz Jens... Nie, Jensena też nie chciało jej się denerwować. Mimowolnie wzdrygnęła się. To dlatego się z nią przespał?! Wiedział, że seks zadziała na nią w ten sposób? A to cham!
Powrót do góry Go down
http://www.scarryb.tumblr.com
Benedict Lamiz
Prefekt
Benedict Lamiz


Liczba postów : 166
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 7:56 pm

Transmutacja! Benedict biegł tak szybko, jak tylko mu pozwalała na to szata. Całkowicie, całkowicie zapomniał o tej lekcji! I nawet nie miał dogodnej wymówki! Nic, co by go usprawiedliwiało! Starał się wymyślić coś co by mu pozwoliło na spokojne usprawiedliwienie się. Przychodziła mu tylko jedna rzecz do głowy... Rzecz, która nie była zbyt przyjemna. W dodatku to nie było zwykłe, pięciominutowe spóźnienie. Przekroczył kwadrans studencki! Stanął za rogiem, który dzielił go od drzwi transmutacyjnych. Jak on bardzo nie lubił aktów desperacji!
Rzucił parę razy niewerbalnie diffindo na swoją szatę- to z pewnością uda mu się naprawić. Posłuszne ubranie podarło się we wskazanych miejscach. Niechcący mu ręka zadrżała i przez spodnie widać było kawałek gumki jego bokserek. Przynajmniej te miały dzisiaj zwyczajny, ciemnozielony kolor. Następnie zmienił kolor swojego krawatu na wściekle różowy. I ostatnie. Skierował koniec magicznego patyka na własną głowę, wykonując ruch nadgarstka potrzebny do Aquamenti. w jednej sekundzie miał całą mokrą głowę, zupełnie jakby ktoś wylał na nią wiadro wody. W dodatku zimnej. Tak "ucharakteryzowany" Lamiz podbiegł do drzwi i otworzył je. Całkowicie zwyczajne, bez żadnych huków czy też starając się aby nie skrzypiały. Widok, jak mogły wszystkie dziewczęta ujrzeć był bardzo smutny.
-Dzień dobry pani profesor. Przepraszam za spóźnienie... Dwójka pierwszorocznych się pokłóciła i musiałem ich rozdzielić...- Uśmiechnął się przepraszająco. Bijąca z niego niewinność nie dawała szans komukolwiek na podważenie słów Puchona. Usiadł szybko w najbliższej ławce, zanim nauczycielka postanowi wygłosić karcący wywód.
Powrót do góry Go down
Lili Cartemoll

Lili Cartemoll


Liczba postów : 77
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySro Sie 01, 2012 8:08 pm

Cartemoll zaczęła spacerować nerwowo po klasie. Odezwał się w niej silny głód nikotynowy i alkoholowy. Potrząsnęła głową, jakby chciała odpędzić nieznośne myśli. Gdy Av odpowiedziała na zadane jej pytanie, potrząsnęła potakująco głową.
- Wysmienicie. Te prawa były i będą obowiązywać na moich lekcjach. no chyba, że przejdę na wcześniejszą emeryturę. - ostatnie zdanie wypowiedziała z nutką nadzieji w głosie. Nie marzyła o niczym innym jak spędzaniu każdego następnego dnia życia w łóżku. Cud, miód i..rodzynki.
Ustała nagle, jakby coś sobie przypomniała. Następnie znowu powędrowała na swoje stare miejsce, tj. pierwszą ławkę w rzędzie. Usiadła spokojnie, skrzyżowała nogi. Rozejrzała się chaotycznie po klasie. Skrzyżowała ręce na piersi, po czym dalej pociągnęła nudny monolog:
- Druga zasada dynamiki jest odzwierciedleniem prawa jednolitości transmutacji. Zapewnie panna kiwająca nadmiernie głową zna je doskonale, prawda? - tu zwróciła wzrok na Christine. Nie była może dosyć spostrzegawcza, ale widziała jak uczennica zwyczajnie wpadła w trans machania główką, niczym mugolski piesek, który został ozdobą tylniego samochodu.
Lubiła docinać osobom, które ignorują całkowicie jej lekcje. Oczywiście nie były one ciekawe, ale to nie zmieniało faktu, iż troszkę trzeba posłuchać. Nawet nie nakazywała robić notatek, tylko SŁUCHAĆ.
- Mniemam, że wszystkie jesteście po SUM-ach, więc transmutację zdałyście jako tako, by tu się dostać. Myślę więc, że odrobina ćwiczeń wam nie zaszkodzi. - machnęła różdżką, a przy każdej ślizgonce znalazło się po jednym gwizdku. Mały, błyszczący instrument, był niewielki.
- Napewno widzieliście kiedyś coś takiego jak gwizdek. Podczas meczu Quidditcha używa się go, by upomnieć lub poinstruować graczy. - poinformowała, po czym zerknęła na zegarek. Mam dla was więc zadanie. Jesteście dość wprawionymi czarodziejkami, by przetransmutować oto gwizdek w zegarek. Obojętnie jaki, byle miał wskazówki i tykał. - poinstruowała i machnęła ręką na znak, że moga zaczynać.
Gdy puchon wapdł na lekcję, uśmiechnęła się do niego serdecznie po raz pierwszy na tej lekcji. Machnęła różdżką raz jeszcze i przed nim również ukazał się przedmiot.
- Gwizdek w zegarek. Raz dwa.. - powtórzyła i zaczęła wędrować po klasie, by w końcu zatrzymać się przy oknie i wyglądać za nie,
Powrót do góry Go down
Avérille de La Fontaine
Prefekt



Liczba postów : 341
Join date : 19/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyCzw Sie 02, 2012 11:46 am

Po jakże wyczerpującej wypowiedzi pół wila położyła łokcie na ławce i nonszalancko oparła o nie głowę, zupełnie jak Clay. Zerknęła na rzeczoną, różowowłosą dziewczynę i czym prędzej z powrotem wlepiła swój wzrok w jakikolwiek inny punkt w klasie. Sam widok takiej czupryny powodował niedobre skojarzenia z mugolami. To w tamtejszym środowisku bachory farbowały sobie kudły na rozmaite kolory, a wszystko, co było podobne do nich, Francuzka uważała za zło. Poniekąd czasami potrafiły się dogadać, obie były tak niesamowicie rozpieszczone i marudliwe, że dziwnym trafem się zgrały. Jednak to nie wystarczało, by blondwłosa zaszczycała ją spojrzeniem pozbawionym dezaprobaty. W gruncie rzeczy czasami myślała nad "wychowaniem" dziewczyny, by chociaż odrobinę bardziej przypominała normalnych ludzi, a nie cofnięte w rozwoju dzieci. Widok pluszaków w kufrze to szczyt wszystkiego. Pokręciła głową do swoich myśli i z wielką trudnością spróbowała skupić się na słowach Cartemoll. Było to cholernie trudne, z każdą kolejną sekundą jej organizm coraz bardziej domagał się dziennej dawki kofeiny. Podświadomie czuła, ze to jedyny sposób na ujarzmienie bólu, bez uciekania się do przeleżenia pół dnia w dormitorium lub odwiedzenia psychopatycznej uzdrowicielki. Ewentualnie w każdej chwili mogła uczynić coś mniej konwencjonalnego i kilka kolejnych uczniaków pozbawić zdrowych zmysłów. Każdy jest winny jej nieszczęściu, a jeśli ktoś spróbuje zaprzeczyć, to skończy jeszcze gorzej od niej.
W pewnym momencie wpadła w trans, który obejmował niesłuchanie wszystkich naokoło i mimowolne ignorowanie jakichkolwiek, zbędnych bodźców. po co ma sobie przemęczać umysł faktem, że Ślizgonka właśnie dostawała reprymendę od psorki? Jakoś nie miała nawet ochoty na posłanie jej złośliwego uśmieszku. O tak, jej nastrój był tak beznadziejnie tragiczny, że nawet zieloni stali się dla niej wrogami. W takim razie dlaczego z wielkim znużeniem popatrzyła na otwierające się drzwi?
- Spóźnione, puchońskie dziwadło. Cudowny dzień. - zachichotała bardzo cicho i zmierzyła nowo przybyłego krytycznym spojrzeniem. Wyglądał tak, jakby wskoczył do jeziora, gdzie zaatakowały go dzikie stworzenia i poszarpały szatę. Koloru krawatu nie potrafiła wytłumaczyć. Nie dała się zwieść niewinnej minie Puchona. Tylko ona była perfekcyjną kłamczuchą i doskonale wiedziała, kiedy kłamał ktoś inny. Nie chciało jej się tego komentować w żaden sposób.
Zamiast tego przewróciła oczami na gwizdek, jaki znikąd pojawił się na jej ławce. Ma z tego zrobić zegarek? Olaboga, głupszych zadań to nie dało się wymyślić? Skierowała na niego swój magiczny patyczek i wykonując kilka skomplikowanych ruchów mruknęła zaklęcie, które według jej mniemania powinno zadziałać.


//Nie będzie mnie do późnych godzin popołudniowych lub do wieczora, wiec jakby co to mnie omijajcie

I zakładam, że powodzenie zaklęcia ocenia Lily?
Powrót do góry Go down
Clay Kahaya
Klasa V
Clay Kahaya


Liczba postów : 71
Join date : 28/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyCzw Sie 02, 2012 1:58 pm

Powieki Clay były nad wyraz ciężkie. Tak samo jak jej głowa, która leżała już względnie wygodnie na rękach. Oczy również się zamknęły. Otworzyły się dopiero dość gwałtownie, kiedy do klasy wpadł Puchon. Odwróciła się i obdarzyła go zaspanym spojrzeniem. Uniosła pytająco brew, kiedy doszło do niej jak chłopak wygląda. Przez chwilę trawiła słowa Puchona. Trochę niewiarygodny wydał jej się powód jego obecnego wizerunku. Pierwszoroczni aż tak by go obdarli? Zresztą co za różnica. Odwróciła się z powrotem, żeby znów ułożyć się wygodnie na ławce. Opatrzność nie pozwoliła jej na kolejne lenienie się na lekcji, bo oto wylądował przed nią gwizdek. O kurde. Zamienić w zegarek? W głowie Ślizgonki pojawiła się czarna dziura. Za cholerę nie wiedziała co zrobić, żeby owy gwizdek przemienił się w zegarek. Wyjęła różdżkę i zacisnęła na niej palce, wgapiając się w cudo leżące przed nią. Rozejrzała się po klasie. Patrząc na lekceważącą minę blondynki, Clay wyciągnęła szybko wnioski, że ta wie jak wykonać zadanie. Clay udała, że próbuje się skupić na gwizdku, by rzucić zaklęcie, ale tak naprawdę nastawiała uszu w kierunku Ślizgonki. Jak na złość, to co mruknęła dziewczyna, nie doszło do Clay. Co ona tam powiedziała? Kahaya przejechała nerwowo ręką po różowych włosach. Co teraz?
Ma strzelać i powiedzieć jakiekolwiek transmutacyjne zaklęcie, zakładając, że trafi? No, jeśli gwizdek zmieni się w kurczaka, dostanie chociaż jeden punkt? Westchnęła ciężko i wycelowała różdżką w obiekt. Machnęła patykiem delikatnie w różne strony i wypowiedziała pierwszą formułkę jaka jej przyszła na myśl. Zmrużyła oczy, w razie gdyby na miejscu gwizdka pojawił się kurczak i próbował wydrapać jej oczy. Należy nadmienić, że Clay posiadała irracjonalny lęk przed małymi kurczaczkami. Przed dorosłymi kurami nie, to byłoby przecież dziwne.
Powrót do góry Go down
Benedict Lamiz
Prefekt
Benedict Lamiz


Liczba postów : 166
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyCzw Sie 02, 2012 8:00 pm

Benedict nie słysząc ani słowa reprymendy zaczął doprowadzać się do porządku. Reparo sprawne sobie poradziło z postrzępioną szatą, nadając jej wygląd niczym prosto od krawcowej. Zaś finite zlikwidowało okropny róż, przywravając naturalny czarno-żółty kolor. Następnie magiczny patyk posłużył, jako wielofunkcyjna suszarka do włosów. W sumie to Lamiz nie dziwił się, że nie dostał szlabanu. Który z opiekunów ukarałby wybranego przez siebie prefekta? Na dodatek nie było szans, by profesorka się zorientowała. Nie bez powodu jego matka nazwała kretynką poprzednią dyrektorkę. Jakim cudem byle Kuk (choćby był najmądrzejszy) może wyłapać oszustwa Żółtych? Przecież nie za sposobu ich myślenia, standardowego postępowania krytycznyh sytuacjach, o codziennych przyzwyczajeniach już nie wspominając! Dopiero, gdy wysuszył kudły rozejrzał się po sali. Pięknie, po prostu cudownie. Znowu był jedynym Puchonem w pomieszczeniu. Ba! Tym razem nawet był jedynym mężczyzną! Jakby tego było mało coś czuł, że nie jest zbyt mile tutaj widziany. Dobrze, że Paskuda się pojawiła- może w krytycznej sytuacji mu pomoże. Albo kopnie, jak już będzie leżał.
Spojrzał nieufnie na gwizdek. Ten niby leżał sobie spokojnie. Jednak wygłądał przy tym tak wrednie, że chłopak wcale by się nie zdziwił, gdyby przedmiot wytknął go złotym palcem i zaśmiał się szyderczo. Spojrzał z nadzieją w stronę Ślizgonek. Niestety żadna nich nie wypowiedziała nawet słowa. Czyli zostało poleganie na magii. Brunet wyobraził sobie złoty zegarek. Starał się odnaleźć jak najięcejrzeczy wspólnych. Potem zawiesił koniec różdżki nad gwizdkiem, zataczając nią małe kółka. Przygryzł dolną wargę. Wystarczył teraz mały błąd, coś co rozproszy jego uwagę i... można oczekiwać nieoczekiwanego.

/przepraszam za wszelkie literówki i błędy-pisanie postów przez komórkę jest trochę czasochłonne i nie takie proste. No i nie da się wszystkiego zauważyć
Powrót do góry Go down
Cristina Reed
Klasa VI
Cristina Reed


Liczba postów : 720
Join date : 24/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyCzw Sie 02, 2012 8:03 pm

Cris dalej kiwała głową, dopóki... nie dotarło do niej, że nauczycielka zadała jej pytanie.
- Och. Tak. Doskonale - potwierdziła zblazowanym tonem. Cholera, durny mózgu, działaj! Nie było szans, żeby przypomniała sobie słowo w słowo, ale ta teoria - czy tam prawo, jeden chuj - wydawała jej się dość logiczna. - Łatwiej przemienić przedmiot z jednego materiału w przedmiot stworzony z tego samego materiału - powiedziała tonem, jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie i nie rozumiała, czemu Lili w ogóle ja o to pytała. Albo - co jeszcze gorsze! - sugerowała, że Cris może tego prawa nie znać.
Jakim cudem ona sobie w ogóle o tym przypomniała?... Nieważne.
Kiedy dostała gwizdek natychmiast wsadziła go sobie do ust i porządnie dmuchnęła. Z urzadzonka wydobył się cudowny, przenikliwy i bardzo wysoki dźwięk. Zachichotała cicho i odłożyła gwizdek na ławkę.
- Nie wiem po co zamieniać tak dobrze działający przedmiot - skwitowała z odrobiną pobłażliwości w głosie, ale wyjęła różdżkę. Kompletnie nie miała pojęcia, jakie było to zaklęcie, więc, w przypływie olśnienia, powiedziała: - To taki czar w ogóle istnieje? - zdziwiła się teatralnym tonem.
Jak istnieje, to Cartemoll odejmie jej punkty za głupotę, ale przynajmniej poda inkantację. A jak nie istnieje... Cóż, okaże się mądrzejsza od Ślizgonek, które dały się wkręcić.


zt.
/bo ja też nigdzie zaklęcia nie znalazłam, o.


Ostatnio zmieniony przez Cristina Reed dnia Sob Sie 11, 2012 7:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
http://www.scarryb.tumblr.com
Lili Cartemoll

Lili Cartemoll


Liczba postów : 77
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 03, 2012 8:03 pm

Cartemoll wzruszyła ramionami. Sądziła, że zaklęcie te jest proste - miało miejsce na SUM-ach dwa lata temu. Pokręciła bezwiednie głową, siadając na ławce.
- Cóż, zaklęcie takowe istnieje. Ale najwyraźniej Wy go nie musicie znać. - oznajmiła, po czym machnęła różdżką, celując w gwizdek pod nosem panny Reed, który natychamistowo zamienił się w piękny, zdobiony złotem zegarek.
- Następnym razem poćwiczymy zaklęcia. No i weźmiemy nowy temat na następnej lekcji, hm? Może zapisywanie reakcji? - zapytała. Ale było to bardziej pytanie retoryczne, nie oczekiwała odpowiedzi. Jakby w lekkim zawieszeniu machała nogą. Trwała tak przez chwilę, a w klasie słychać było szmer głosu którejś z dziewcząt. W tym momencie Lil głośno czknęła. To wyrwało ją z zamyślenia. Rozejrzała się po ścianach klasy, patrząc na powieszone zdjęcia. Spojrzała na zegarek. Powinna kończyć lekcję, zdecydowanie.
- No więc... żeby nie było, że ta lekcja była kompletnie bezowocna proszę o dwa cale eseju na temat równań transmutacji. Tak na następną lekcję przyda nam się delikatne przypomnienie. Naturalnie swoje prace proszę wysłać sową. Macie na to powiedzmy... trzy dni. Ani dużo, ani mało. Nie każę zapisywać równań, tylko je porównać, scharakteryszować, i tym podobne. Wszystko macie napisane w podręczniku. - powiedziała, wstając i kierując się ku wyjściu. Miłego popołudnia, do widzenia. - pożegnała i natychmiast opuściła klasę.

zt.




sorry, ale nie znalazłam też tego zaklęcia:) ale takowe napewno istnieje, Szalonooki wspomniał o takiej transmutacji Harry'emu w IV części, przed pierwszym zadaniem Turnieju.
Powrót do góry Go down
Avérille de La Fontaine
Prefekt



Liczba postów : 341
Join date : 19/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 03, 2012 8:41 pm

Musiała stwierdzić, że od tego dnia nie lubi transmutacji. Nieodwołalnie na długie lata, chociaż zapewne jeszcze zmieni zdanie, gdy przejdzie jej faza na narzekanie. Prychnęła wielce zirytowana, gdy ów zaklęcie, które miało zadziałać nie zadziałało w ogóle. Wpatrywała się morderczo w przedmiot, który nawet nie raczył nic ze sobą zrobić, wybuchnąć, zmienić się w coś innego lub przynajmniej spalić się na popiół pod wpływem jej wzroku. Zdawało jej się, że śmieje się z niej szyderczo. Dziwne, bo dziwne, ale znikąd nabrała ją ochota wzięcia go w rękę i rzucenia nim w ścianę z bezsilnej złości. Rozwaliła się na krześle, nie próbując próbować innych, bezsensownych sztuczek, by nie wyglądać na zdesperowaną idiotkę, która po raz pierwszy słyszy słowo "transmutacja". Ot, zaczęła ignorować wszystko i wszystkich. Nie zaspokoiła chorego dążenia do perfekcji za wszelką cenę i ten fakt tylko bardziej wyprowadzał ją z równowagi. Jeszcze trochę i by położyła wygodnie nogi na ławce, nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na obecność psorki. Zerknęła w bok na równie nędzne poczynania innych. Puchon doprowadził się do porządki i trochę bardziej przypominał ludzi, różowowłosa patrzyła się na swój gwizdek tak, jakby nie do końca zrozumiała polecenie, a Reedówna olewała sprawę tak samo jak ona. Cudownie.
- To po cholerę ta cała szopka? - mruknęła pod nosem na wzmiankę o istnieniu zaklęcia. Przewróciła oczami i zajęła się teatralnym oglądaniem swoich paznokci. Niewiele brakowało, by mimo uszu puściła informację o pracy domowej, którą zapewne zleci jakiemuś skretyniałemu Krukonowi. Jeśli będzie się czuła na siłach - odrobi sama. Tak, tak, wbrew pozorom dziewczyna sama zabiera się za swoje eseje, a z "pomocy" niebieskich braci korzysta tylko w chwilach depresyjnych lub kryzysowych. Niemniej jednak teraz nie zaprzątała sobie tym długo głowy i szybko wrzuciła książkę i różdżkę do torby, gdy Cartemoll raczyła już wyjść.
- Złego popołudnia życzę. - powiedziała sarkastycznie i kopnąwszy krzesło na swojej drodze wybyła w bliżej nieokreślonym kierunku.

zt
Powrót do góry Go down
Clay Kahaya
Klasa V
Clay Kahaya


Liczba postów : 71
Join date : 28/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 03, 2012 10:12 pm

Irracjonalne przekonanie, że na ławce przed nią pojawi się kurczak i brutalnie zaatakuje jej śliczne, błękitne oczęta zniknęło, kiedy po dłuższej chwili oczekiwania, gwizdek był wręcz bardziej gwizdkowy niż wcześniej. Prychnęła niczym kot, na ten szatański przedmiot i schowała różdżkę do swojej czarnej torby. Spojrzała z nadzieją na blondynkę. Zaklęcie, którego różowowłosa nie dosłyszała, jak widać również nie zadziałało. To była dobra wiadomość, znaczy, że nie tylko Clay nie zna tak prostych czarów. Trochę to połechtało jej próżność. Potem przeniosła wzrok na drugą Ślizgonkę. Cóż, wpadła na niezły pomysł, ale chyba profesorka nie zleciłaby im nieistiejącego zaklęcia. Oby okazało się, że zaklęcie nie istnieje. Zacisnęła kciuki w nadziei, która szybko prysła. Spojrzała ze zmarszczonymi brwiami na nauczycielkę, czarującą pod nosem Reedówny. Jak ona zmieniła ten gwizdek w zegarek> Zatrzymała zdezorientowany wzrok na złotym zegarku, jakby licząc, że ten zaraz z powrotem zmieni się w gwizdek, obalając teorię profesorki o istnieniu tego wielce przydatnego w codziennym życiu zaklęcia. Zegarek jednak ani drgnął. Clay westchnęła i skupiła się na pracy domowej, dyktowanej przez panią Cartemoll. Równania transmutacji... mogłaby to powiedzieć równie dobrze po łacinie i tak by nie zrozumiała. Ślizgonka zanotowała w głowie, że musi wstąpić w najbliższym czasie do biblioteki i zaklęła się w duchu, żeby jej pamięć porównywalna do złotej rybki, nie zawiodła tym razem. Ziewnęła przeciągle, przypominając sobie o swoim skrajnym zmęczeniu. Odgarnęła różowe kudły z buźki i wstała z miejsca.
Schowała rzeczy do torby, postawiła na powrót krzesło, brutalnie potraktowane przez blond włosą Ślizgonkę i ruszyła w stronę wyjścia.
-Do widzenia, pani profesor!- rzuciła uprzejmie na odchodne. Teraz miała ochotę spać, spać i spaaaaać.

Opuszcza temat
Powrót do góry Go down
Benedict Lamiz
Prefekt
Benedict Lamiz


Liczba postów : 166
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptySob Sie 11, 2012 6:52 pm

Podczas swoich prób (które zbytnio skuteczne nie były) wychwycił bardzo ważne pytanie zadane przez Ślizgońską Paskudę. Udając, że ciągle ćwiczy zaklęcie, próbował wyłapać odpowiedź na nurtujące także jego pytanie. Nie jego wina, że był do bani w transmutacji! To wszystko wina lamizowych genów, tak właśnie! Jego matka także miewała problemy z tą dziedziną magii, więc nic dziwnego, że i Benny nie odnalazł w sobie zamiłowania do tegoż przedmiotu.
Przygryzł delikatnie dolną wargę, wyraźnie zakłopotany. Na SUMach, tak? Całe szczęście, że te są przed nimi, miał doskonała wymówkę. Zaprzestał działań, nieco zły na siebie. Zaklęcie, jak zaklęcie- powinno działać tylko dzięki własnemu skupieniu. Przynajmniej Cris także się nie udał. To nie tak, że chciał jej porażki. Po prostu nie przeżyłby, gdyby dziewczyna okazała się od niego lepsza. W każdej innej dziedzinie mogła być lepsza, o to się nie martwił. Ale jeśli chodzi o zaklęcia to między nimi zawsze była przyjazna rywalizacja. Kto zna lepsze, rzadsze, lub bardziej zaskakujące zaklęcie- ten wygrywał. Ach, gdyby tak wznowili pojedynki czarodziejskie- to by było dopiero widowisko!
Zapisywanie reakcji? A co to- lekcja eliksirów, czy transmutacji! Tom wzruszył obojętnie ramionami, wsadzając różdżkę do kieszeni szaty. Zadanie domowe... Nie ma to jak nawałnica prac zaledwie pierwszego tygodnia! Mruknął coś niezbyt pochwalnego pod nosem, zbierając sie do wyjścia. Dziwaczne było to, że nauczycielka wyszła jako pierwsza. Czy nie powinna czekać aż wszyscy uczniowie wyjdą? Jeszcze który co zepsuje... Puchoniasta istota przeszła między ławkami, nie kłopocząc się nawet otwieraniem ust. Przepuścił w drzwiach tylko wszystkie dziewczęta, jak etykieta nakazywała.

[zt]
Powrót do góry Go down
Lili Cartemoll

Lili Cartemoll


Liczba postów : 77
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 17, 2012 3:54 pm

Weszła do klasy,ale tym razem była pierwsza. Żadnej nieznośnej, wrzeszczącej uczennicy i zakładającej bezczelnie nogi na biurku. Oddychała szybko, jakby gdzieś się spieszyła. Nie piła od paru dni, stwierdziła, że musi wziąść się wreszcie za siebie i znaleźć jakiegoś pożadnego faceta, który byłby imitacją ojca dla jej nastoletniej córki. Ale jak tu dogodzić wrednej nastolatce, która na siłe docieka prawdy? I to prawdy, która wcale nie musi być miła...
Usiadła o dziwo przy biurku i wyprostowała się. Wyglądała o wiele lepiej niż ostatnio, zmarszczki jakby wygładziły się, oczy były wypoczęte i w żadnym wypadku niezapadnięte. Wszystko było w idealnym porzxądku. Kobieta miała na sobie śliwkową szatę, doskonale dopasowującą się do jej zgrabnej talii.
Machnęła różdżką, a rolety odsłoniły się i do klasy wpadły pierwsze promienie słoneczne nagrzewając przyjemnie pomieszczenie. Uśmiechnęła się i zaczęła pląsać po klasie niczym siedemnastoletnia uczennica. Wstąpiło w nią dawne życie, była znów tą starą Lilką sprzed dwudziestu pięciu lat.
Machnęła drugi raz różdżką. Na tablicy pojawiły się litery, które ukształtował się w temat lekcji. A brzmiał on następująco:
" Reakcje transmutacyjne. Ich zapisywanie i zapoznanie z zaklęciem Feraverto.
Rozejrzała się po klasie. Obrazki z różnymi przemianami opisywały wszystko po kolei. A Lil zawsze chiała być animagiem.
Przejrzała biblioteczkę, w celu znalezienia książki na nurtujący ją temat. Animagia, animagia..Jest ! Chwyciła ją w ręce i znaczęła kartkować książkę.
W końcu znalazła rozdział, gdzie mogła przeczytać o próbie nauki tej sztuki.


Początek treningu animagii
Powrót do góry Go down
Cristina Reed
Klasa VI
Cristina Reed


Liczba postów : 720
Join date : 24/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 17, 2012 4:26 pm

Krysia, jak zwykle, w ostatniej chwili przypomniała sobie o lekcji transmutacji. Tym razem jednak już kiedy zaczęła w ekspresowym tempie narzucać na siebie szaty (nie miała pojęcia jakim cudem założyła je tyłem na przód) wiedziała, że spóźni się na zajęcia. A spóźniania nienawidziła z całego serca! Cristina Ly Reed przychodziła zawsze równo z dzwonkiem, to był jej naturalny talent - nigdy wcześnie i nigdy później. Co prawda spóźnienia były świetne same w sobie, bo można było wymyślić wymówkę i sprawdzać, czy nauczyciel w nią uwierzy, ale mimo wszystko... Wpadanie dokładnie w chwili, gdy rozbrzmiewał dzwonek, miało w sobie takie specyficzne wow. Nikt inny w całym Hogwarcie tego nie potrafił!
A teraz biedna Cristina się spóźniła, co dotkliwie odczuła, kiedy będąc dopiero na czwartym piętrze usłyszała dzwonek.
- Jasna pierdolona cholera! - wydarła się z wcale nietłumionej frustracji i uderzyła ręką w ścianę, nie przerywając biegu. Jakiś portret, który najwyraźniej odczuł jej cios, zaczął za nią wrzeszczeć o niewychowanych pannicach, ale Cristina tylko pokazała mu środkowy palec. Miała ważniejsze rzeczy na głowie, niż przekonywanie olejnych kretynów, że mogli swoje dobre maniery wcisnąć sobie w tyłek. Zatrzymała się za rogiem i za pomocą Aquamenti zamoczyła sobie u dołu nogawki spodni i trampki. Nie miała wiele czasu na akcję dywersyjną, więc to powinno zadziałać.
Nie zdążyła wyhamować przed drzwiami, wiec z rozpędu wpadła do klasy transmutacji. Udało jej sie zatrzymać dopiero przy pierwszej ławce, i, zanim się o nią oparła, by odzyskać oddech, pokazała nauczycielce ogólnie znany gest oznaczający 'czas dla małych, biednych Żmijek'.
- Jęcząca Marta... znowu... zalała całe drugie piętro - wyspała wreszcie. - Musiałam biec dookoła, czai pani? - Uniosła zbolałe spojrzenie, jakby oczekiwała, że Cartemoll jej teraz z całego serca powspółczuje.
Usiadła w trzeciej ławce pod ścianą i zaczęła suszyć ubranie i buty. Ważne: w drodze powrotnej zalać drugie piętro, w razie gdyby psorce wpadło do głowy sprawdzić, czy faktycznie miała tam miejsce mała powódź.
Powrót do góry Go down
http://www.scarryb.tumblr.com
Benedict Lamiz
Prefekt
Benedict Lamiz


Liczba postów : 166
Join date : 25/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 17, 2012 4:33 pm

Zadziwiające, że tym razem Benedict wyszykował się na czas! Nie musiał biegać, nie musiał się spieszyć. Spokojnym krokiem zmierzał na szóste piętro. Nawet jego ubranie było schludne i w nienagannym stanie! Szata niepognieciona, niepoplamiona- w idealnym stanie! Koszula została włożona w spodnie, a krawat elegancko zawiązany. No, może trochę luźno zwisał z szyi Puchona. Ale to tylko dlatego, że nie przepada za czymś, co uciska go w szyję. Nieprzyjemne uczucie- zupełnie, jakby jakiś seryjny morderca chciał zacisnąć na niej swoje łapy- okropieństwo!
- Bry pani profesor.- Przywitał się z opiekunką, zaraz po wejściu do sali. Rozejrzał się po pomieszczeniu, sprawdzając czy ktoś już na lekcję przybył. No tak, Cris. Mrugnął do dziewczyny wesoło. Jakim cudem znalazła się tutaj szybciej niż on- tego już nie rozumiał. Chyba, że nie było jej Zauważył słowa widniejące na tablicy. No, przynajmniej wiedział, jaka jest formułka zaklęcia. Feraverto, feraverto... No tak- puchar! Ciekawe tylko jakimi zwierzętami się posłużą. Miał nadzieję, że Lysia się nie zjawi. Jej wielkie serduszko i mały rozumek mogłyby się nie zgodzić na tego typu bestialstwo. Nigdzie nie widział żadnych form życia, oprócz ludzi. Rozsiadł się przy pierwszej lepszej ławce z obowiązkowym odstępem od Ślizgonki. Fakt- lubił ją. Ale jak jej coś nowego strzeli do głowy? Może już knuje misterny plan, jak pogrążyć Benedicta Lamiza, każąc mu pisać wiersze... Ugh!
Powrót do góry Go down
Jeffrey Hardy

Jeffrey Hardy


Liczba postów : 27
Join date : 03/08/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 17, 2012 4:43 pm

Huh, Jeffowi też się zapomniało o lekcji. Czy były ważniejsze rzeczy na świecie niż zajęcia z panią Cartemoll? Otóż w dzisiejszym dniu na pewno nie! Cały ranem myślał o pierdołach i o quidditchu, że całkowicie wypadła mu z głowy transmutacja. A szkoda, bo drogę miał długą. Uwielbiał przebywać na szkolnym boisku, więc wędrówka do zamku na pewno będzie wyczerpująca!
Chłopak w trybie natychmiastowym rzucił się do biegu i w kilka chwil pokonał całe błonie. Następnie skierował się do salonu Puchonów i tam też zaopatrzył się w potrzebne rzeczy na zajęcia. Różdżkę nosił zawsze przy sobie, więc nie musiał jej szukać. Zdołał się szybko przebrać i chwycić jakąś torbę z pergaminem i wybiegł z pokoju wspólnego, tym razem kierując się już na szóste piętro.
O jejciu. Dobre spóźnienie. Stanowczo za długo to trwało.
- Cholera! - krzyknął zaraz przed wejściem. Niestety na tyle głośno, że ludzie w pomieszczeniu mogli co nie co usłyszeć. Głupio wyszło. Zresztą jak zawsze, bo jakże by inaczej mogło być?
Chłopak poprawił sobie włosy przed drzwiami, torbę na ramieniu i szybko wszedł do środka. Skinął kilku uczniom i uczennicom głową w geście przywitania i ruszył szybko między rzędami na jakieś wolne miejsce, na którym oczywiście spoczął. Oczywiście ujrzał też swoim zacnym wzrokiem panienkę Reed, której przesłał uroczy uśmiech.
- Przepraszam za spóźnienie... - kiwnął głową kilka razy. Nie panikował, ale musiał wymyślić jakiś racjonalny powód, by Lili mu uwierzyła. W końcu nie przywykł do przychodzenia po czasie. - Na piątym piętrze pojawiło się kilka pająków... no i tego... - pokręcił głową na boki z wyjątkowo przestraszoną miną. Akurat to był zły powód. Nie taki jak powinien być. Źle sobie go wybrał. Wiadome przecież było, że chłopak bał się pająków. Równie mocno jak klaunów. Dobrze, że nie spotkał panny Wood! Zawał murowany.
Powrót do góry Go down
Hazel Cartemoll
Klasa VI
Hazel Cartemoll


Liczba postów : 17
Join date : 30/07/2012

Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji EmptyPią Sie 17, 2012 5:03 pm

Wychodząc z dormitorium spojrzała na swój rozkład zajęć. Gdy zobaczyła, że czeka ją transmutacja, jęknęła cicho. Ale dostatecznie głosno, by narazić się na podejrzliwe spojrzenie jednego z obrazów wiszącego na korytarzu. Nie lubiła tego przedmiotu. Po pierwsze: nie miało ono żadnego powiązania z jej hobby, a po drugie: nauczała go jej matka. MATKA ! Czy można wyobrazić sobie coś gorszego? Watpliwe. Za każdym razem, gdy chodziła na tę lekcję matka przyglądała jej się uważnie. Starała się siadać na ostatniej ławce, by uniknąć tego przenikliwego wzroku, ale dawało to tyle, że szkoda gadać.
Tym razem weszła do klasy nieco spóźniona. widziała matkę za biurkiem, temat na tablicy i parę uczniów. A wśród nich Jeffrey'a. Westchnęła z ulgą. Chociaż jeden sprzymierzeniec. niby byli przyjaciółmi, ale można by rzec, że jest to znajomość nieco naciągana. Żadko się spotykali a jak już to milczeli jakby złożyli przysięgę nie odzywania się do siebie.
- Dzień dobry, ma.. pani profesor. - przywitała się, choć o mały włos, nie powiedziałaby Dizeń dobry, mamo. To byłaby żenada. Chociaż z pewnością kązdy z tutaj zgromadzonych wiedział kim jest Hazel ta nie musiała się przyznawać wszem i wobec, że ta oto tutaj nauczycielka to jej rodziecielka.
Uśmiechnęła się do Puchona i zajęła miejsce w czwartej ławce w rzędzie od okna. Miała nadzieję, że Jeff przysiądzie się do niej, ale nie miała pewności czy to zrobi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Klasa Transmutacji Empty
PisanieTemat: Re: Klasa Transmutacji   Klasa Transmutacji Empty

Powrót do góry Go down
 
Klasa Transmutacji
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Klasa 4F
» Klasa 2E
» Klasa 3C
» Opuszczona Klasa
» Klasa Numerologii

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Riddiculus :: Piętro VI-
Skocz do: